
Spis treści
- Ksiądz z Poznana doigrał się za kontrowersyjne kazanie w sieci
- Wyrok sądu: kara w zawieszeniu
- Sędzia bezlitosna: "Słowa potrafią ranić"
- Recydywa i mowa nienawiści
- Szansa dla byłego księdza?
Ksiądz z Poznana doigrał się za kontrowersyjne kazanie w sieci
Michał W., były salezjanin z Poznania, który został ekskomunikowany przez papieża, nie zaprzestał odprawiania mszy i głoszenia kazań. Jego wystąpienia, transmitowane w internecie przez członków jego wspólnoty, często poruszają tematy polityczne. To właśnie w jednym z takich kazań padły słowa, które sąd uznał za obelżywe wobec najważniejszych osób w państwie.
W 2023 roku Andrzeja Dudę nazwał "śmierdzielem", "bubkiem", "gnojkiem" i "faryzeuszem". Rok później zarówno prezydenta Polski, jak i premiera Donalda Tuska, zwyzywał od "zdrajców" i "szumowin". Z kolei marszałek Szymon Hołownia został "chłystkiem".
Wyrok sądu: kara w zawieszeniu
Prokurator domagał się dla W. czterech miesięcy bezwzględnego więzienia. Sąd Okręgowy w Poznaniu, pod przewodnictwem sędzi Karoliny Siwierskiej, wymierzył mu karę łagodniejszą – dwa miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Sędzia podkreśliła, że słowa użyte przez oskarżonego były niedopuszczalne i wykraczały poza granice dozwolonej krytyki.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Sędzia bezlitosna: "Słowa potrafią ranić"
Sędzia Karolina Siwierska w uzasadnieniu wyroku nie kryła oburzenia słowami, jakich użył Michał W. Podkreśliła, że wolność słowa nie jest nieograniczona, a słowa mają ogromną moc i mogą ranić, wprowadzać w błąd, a nawet nakłaniać do zła.
- Są to niewątpliwie inwektywy, które mają ewidentnie charakter obraźliwy i pogardliwy, i to nie jest tak, że wolność słowa jest nieograniczona i że można mówić, co się chce i gdzie się chce, ponieważ słowa mają bardzo dużą moc. Słowa potrafią ranić, wprowadzać ludzi w błąd, słowa potrafią również nakłaniać do zła, do popełnienia przestępstw – powiedziała w uzasadnieniu.
Recydywa i mowa nienawiści
Sąd zwrócił uwagę na fakt, że Michał W. był już wcześniej karany za podobne wypowiedzi. Jego kazania, jak podkreśliła sędzia Siwierska, są często wypełnione agresją, hejtem i mową nienawiści.
- Tymczasem oskarżony już pięciokrotnie był karany za swoje wypowiedzi, w których poniżał, obrażał, znieważał i zniesławiał innych ludzi, a jego kazania wypełnione są agresją, hejtem i tak zwaną mową nienawiści. Jeżeli Bóg jest miłością, to w kazaniach oskarżonego Boga nie było i mówię to z ubolewaniem i z dużym smutkiem - wyjaśniała Siwierska.
Czytaj dalej pod galerią.
Szansa dla byłego księdza?
Mimo wcześniejszych kar, które nie przyniosły rezultatu, sąd zdecydował się dać W. jeszcze jedną szansę. Kara więzienia została zawieszona, ale pod warunkiem, że w ciągu trzech lat nie popełni on podobnego przestępstwa. Sędzia Siwierska podkreśliła, że teraz wszystko zależy od zachowania oskarżonego.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem, zdecyduje, czy będzie się odwoływać.