Dość niespodziewanie spore problemy towarzyszą wyborowi nazwy dla nowej ulicy, która prowadzi do oddanej niedawno do użytku spalarni śmieci. Przypomnijmy, że gdy pierwszy raz nad tym dyskutowano na posiedzeniu Komisji Kultury Nauki i Kultury w listopadzie 2015 r. doszło do skandalu. Radny PiS Janusz Kapuściński zażartował sobie, że skoro ulica ma prowadzić do spalarni, to można ja nazwać Oświęcimską.
Ta wypowiedź zapewniła Poznaniowi bardzo wstydliwą sławę, gdyż umieszczono ja na liście największych antysemickich incydentów roku, którą przygotowuje Międzynarodowe Centrum Wiesentahla zajmujące się ochroną praw człowieka i zachowaniem pamięci o Holocauście.
Polecany artykuł:
Ostatecznie komisja wspólnie z GEOPOZ-em uznała, że najlepsza nazwa ulica będzie najprostsza, czyli Do Spalarni. Teraz się okazuje, że taki wybór nie spodobał się firmie zarządzającej zakładem. Zdaniem wiceprezesa Veolia Energia Poznań Bogdana Świątka nazwa „Do Spalarni” budzi raczej skojarzenia nieekologiczne, a przecież w zakładzie stosuje się najnowsze rozwiązania chroniące środowisko. Dlatego prezes zaproponował inna nazwę – „Energetyczna”.
- Ta ulica prowadzi do spalarni, a tam spalane są śmieci. Przekonywano nas przez lata, że budowa spalarni jest najlepszym przedsięwzięciem, a teraz nagle mamy się tego wstydzić - dziwił się w trakcie posiedzenia Komisji Kultury i Nauki Przemysław Alexandrowicz, radny PiS.
Innym radnym jednak nazwa „Energetyczna” przypadła do gustu. To na razie jednak tylko wstępna opinia, która musi przejść kolejne procedury w GEOPOZ-ie i na Komisji Kultury i Nauki, a na koniec zostać uchwalona przez Radę Miasta, dlatego musi minąć trochę czasu, zanim na mapie Poznania pojawi się ul. Energetyczna.
Podcasty
Playlisty tematyczne
