Pogrzeb Dominika Sikory

i

Autor: Paweł Jaskółka

Pogrzeb zamordowanego zapaśnika z Poznania. Tłumy pożegnały Dominika Sikorę [ZDJĘCIA]

2020-02-10 12:58

Jeden cios może zabić! Dominik Sikora (29l l.), zdolny i utytułowany poznański zapaśnik, zmarł w szpitalu po jednym uderzeniu w twarz! Napastnik to 42-letni Olgierd Michalski, także sportowiec, zawodnik walk MMA. Szuka go teraz policja w całym kraju i za granicą. Dziś na miłostowskim cmentarzu Dominik został pożegnany przez rodzinę, znajomych i przyjaciół z Klubu Sportowego Sobieski.

Ta śmierć nie ma sensu i trudno zrozumieć ją nie tylko najbliższym utytułowanego już zapaśnika, który przed sobą miał nie tylko sportową karierę, ale i po prostu całe życie. Tej nocy pod koniec stycznia pod jednym z klubów na Starym Rynku Dominik Sikora stał z grupą osób. Na filmie z monitoringu, który pojawił się w sieci, widać, że zapaśnik rozmawiał z kobietą. Żywo gestykulowali.  W pewnym momencie kobieta odepchnęła 29-latka i wtedy nagle, gdy Dominik Sikora odwrócił się w stronę innego z uczestników rozmowy, padł cios. Jeden, mocny cios w twarz. To wystarczyło do tragedii! Dominik Sikora upadł, a sprawca jak gdyby nigdy nic... odszedł. Dziś już wiadomo, że to jego szuka nie tylko poznańska policja. Dominik Sikora z obrzękiem mózgu trafił bowiem do szpitala, ale niestety jego życia nie udało się  uratować. Zmarł 31 stycznia.  

Mundurowi doskonale znają Olgierda Michalskiego. Trzy lata temu, gdy awanturował się pod wpływem środków psychoaktywnych w trakcie policyjnej interwencji wyrwał broń funkcjonariuszowi i strzelił. Wtedy na szczęście nikogo nie zabił, bo policji szybko udało się go obezwładnić. Tym razem mężczyzna, który uwielbia sporty ekstremalne - między innymi walki MMA - zabił i to jednym ciosem w głowę… W internecie chwalił się swoimi wyczynami siłowymi, między innymi złotym medalem w Mistrzostwach Polski Kettlebell Bolt, czyli podrzucaniu odważnikami. - Za Olgierdem Michalskim jest wystosowany list gończy - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.

Teraz wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego w ogóle doszło do tej tragedii? Motyw na razie nie jest znany śledczym. Nie znają go też przyjaciele i najbliżsi, którzy pożegnali Dominika na poznańskim cmentarzu w wietrzne poniedziałkowe przedpołudnie.  Za urną z prochami zawodnika szła nie tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Szli  sportowcy, którzy nie potrafią zrozumieć takiego okrucieństwa…

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki