- Kawiarnia w Poznaniu wprowadziła opłatę serwisową, co wywołało falę krytyki w internecie.
- Opłata w wysokości 6 zł miała to odpowiedź na zachowania klientów, którzy zajmowali miejsca, nic nie zamawiając.
- Mimo że informacja o opłacie była jawna, oburzenie w sieci pojawiło się dopiero po upublikowaniu jej przez jednego z klientów.
- Dowiedz się, jak kawiarnia radzi sobie z hejtem i czy opłata jest uzasadniona.
Poznań. Hejt na kawiarnię za opłatę serwisową w wysokości 6 zł
Tylko 6 zł kosztu opłaty serwisowej musieli ponieść klienci Oldskulowa Cafe & Restaurant, ale i tak spotkał ją za to hejt - informuje "Gazeta Wyborcza" Poznań. Właściciele lokalu podjęli decyzję o jej wprowadzeniu już 3 lata temu, ale burza w mediach społecznościowych rozpętała się dopiero teraz, bo sprawę ujawnił jeden z oburzonych klientów. Nie pomogły tłumaczenia kawiarni, że opłata nie jest ukryta, bo stosowna informacja znajduje się w menu, a dodatkowo uprzedzają o niej również kelnerzy.
Jej wprowadzenie było też konsultowane z prawnikiem, ale trzeba przede wszystkim odnotować, co stoi za tą decyzją. Jak na ironię doprowadzili do tego sami klienci, którzy przychodzili do lokalu i niczego nie zamawiali, blokując zresztą miejsca innym osobom, które dla odmiany chciały kupić kawę lub coś słodkiego. Na szczęście prawdziwi bywalcy Oldskulowej, a nie ci wirtualni, wykazali pełne zrozumienie dla wprowadzenia opłaty.
- Część dzieliła się z nami swoimi przemyśleniami, rozmawialiśmy też z innymi restauratorami. Nie staliśmy się przez to w ich oczach mniej gościnni. Dopiero teraz, kiedy ktoś bez kontekstu oburzył się opłatą serwisową, posypały się negatywne oceny na Google i hejterskie komentarze. Na szczęście większość z nich wyparła merytoryczna dyskusja. Dziś nasi klienci pytają: "naprawdę ktoś przychodził i nic nie zamawiał?" - mówi "Gazecie Wyborczej" Poznań Serhij Jazybczuk, menedżer kawiarni.
Jak dodaje, kwota 6 zł opłaty to równowartość minimalnego zamówienia w lokalu.