Śrem: Ciało 36-letniego Adama w mieszkaniu przy ul. Mickiewicza
Lokalna społeczność do tej pory nie może w to uwierzyć. Spokojne życie mieszkańców Śremu zostało zmącone. Pytanie "dlaczego?!" wciąż unosi się w powietrzu. Niestety, to zdarzenie naprawdę miało miejsce. Zaczęło się od sygnału od zaniepokojonej mamy. Nie mogła się ona dodzwonić do taty maleńkiej Antosi. Adam K. nie odbierał telefonu, więc kobieta zaalarmowała służby. Strażacy błyskawicznie udali się pod wskazany adres. Tam dokonali szokującego odkrycia. 36-latek nie żyje, a obok niego była bezbronna dziewczynka. Antosia została przekazana babci. Na szczęście jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Ojciec odebrał córkę ze żłobka i wrócił do domu. Biegły wstępnie wykluczył udział osób trzecich, zgon najprawdopodobniej nastąpił z przyczyn naturalnych - mówi naszej dziennikarce nadkomisarz Maciej Święcichowski z biura prasowego KWP w Poznaniu.
Jedna ze znajomych (prosiła "Super Express" o anonimowość) przyznała, że Adam K. miał problemy z sercem. Czy taka była przyczyna dramatu? Wszystko wskazuje na to, że tragedia nie miała charakteru kryminalnego. Oficjalne ustalenia będziemy podawać w naszym serwisie. Rodzinie i bliskim zmarłego składamy wyrazy współczucia.
Galeria ze zdjęciami: To tutaj doszło do dramatu w Śremie. Policjanci i strażacy do tej pory są w szoku
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym profilu na Facebooku oraz na mailu - [email protected].
Polecany artykuł: