Wsiadł na motor i już nie wrócił. TAJEMNICZA śmierć 43-latka z Gniezna

2020-04-27 15:01

Tragedia i tajemnicza śmierć w Wielkopolsce. 43-letni motocyklista wyjechał z domu w Gnieźnie (woj. wielkopolskie) swoim motorem, a ponieważ ślad po nim zaginął - rodzina z policją zaczęła go szukać. - W niedzielę zgłoszono zaginięcie - mówi Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji. Niestety w poniedziałek ciało zaginionego znaleziono w jeziorze pod Wągrowcem. - Sprawę wyjaśnia prokuratura - mówi sierż.sztabowy Sławomir Zieliński z wągrowieckiej policji.

Jeszcze w poniedziałkowy poranek nic nie wskazywało, że sprawa zakończy się tak tragicznie. Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji prosiła o pomoc w odnalezieniu Sławomira W. - Z domu wyszedł w piątek po godzinie 19. Wsiadł na swój motor i odjechał. Do tej pory nie nawiązał kontaktu z rodziną - informowała policjantka.


Niestety sprawa szybko się wyjaśniła…

Motor mężczyzny został odnaleziony na wiadukcie na obwodnicy Wągrowca. - Policjanci widzieli ten motor już wcześniej, w weekend - mówi sierż. Sztabowy Zieliński i dodaje, że wtedy jeszcze motor nie figurował w rejestrze pojazdów poszukiwanych. Dopiero gdy skojarzono, że motor jest na gnieźnieńskich rejestracjach, a poszukiwany jest z Gniezna połączono fakty. Wtedy ustalono,  że motor może należeć do zaginionego. - Policjanci pojechali w okolicę i zaczęli szukać mężczyzny - mówi Zieliński. Niestety jego ciało dryfowało już w jeziorze Łęgowskim.

Sprawę tajemniczego utonięcia badają teraz śledczy. Sekcja zwłok da opowiedz na pytanie, czy mężczyzna popełnił samobójstwo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki