Dyspozytor

i

Autor: Szczepan talk, CC BY 3.0 Zadzwoniła po pomoc, ale nie zdążyła podać adresu! Dramatyczne chwile w Czarnkowie

Zadzwoniła po pomoc, ale nie zdążyła podać adresu! Dramatyczne chwile w Czarnkowie

2021-02-12 8:00

Każdego dnia dyżurni policji odbierają wiele telefonów. Ten był bardzo krótki, ale treściwy. Niestety dyspozytor nie otrzymał adresu, a ponowna próba kontaktu była niemożliwa. Liczyła się każda minuta, ponieważ po drugiej stronie była osoba, która potrzebuje pomoc. Jak to się skończyło?

Ta sytuacja miała miejsce w niedzielę (7 lutego). W godzinach porannych do dyżurnego czarnkowskiej komendy zadzwonił operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego z informacją o telefonie od kobiety proszącej o pomoc dla swojego krewnego. Niestety, w trakcie rozmowy telefonicznej nie zdążyła podać swoich danych i połączenie zostało przerwane!

- Próba ponownego kontaktu z nią okazała się bezskuteczna. Dyżurny postanowił, więc poszukać innego rozwiązania w tej niecierpiącej zwłoki sytuacji. Policjant najpierw ustalił właścicielkę telefonu, z którego było połączenie, po czym adres jej zamieszkania, gdzie natychmiast wysłał patrol - wyjaśnia Karolina Górzna-Kustra, oficer prasowa KPP Czarnków.

Tam policjanci zastali 51-latka z atakiem padaczki. Mężczyzna miał drgawki i nie było z nim kontaktu. Mundurowi natychmiast o zaistniałej sytuacji powiadomili dyżurnego, który na miejsce wezwał pogotowie ratunkowe. W oczekiwaniu na karetkę, funkcjonariusze monitorowali funkcje życiowe mężczyzny, aby ten nie zrobił sobie krzywdy, podczas ataku padaczkowego. Po przyjeździe medyków 51-latek trafił do szpitala.

Na szczęście dzięki sprawnie przeprowadzonej przez funkcjonariuszy akcji wszystko skończyło się dobrze.

Julka umierała na oczach rodziny. Karetka przyjechała po dwóch dniach błagania o pomoc!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki