Zasłonił twarz i milczał. Ordynator z Poznania w areszcie za „lewe” zwolnienia!

2025-10-08 16:08

Pomagał nielegalnie unikać odsiadki za kratkami innym - teraz sam idzie do aresztu. Jacek D., ordynator neurologii, Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu nie będzie odpowiadał z wolnej stopy. Razem z nim za kratki trafia pośrednik, który razem z medykiem pomagał… uniknąć odsiadki.

Super Express Google News

W poniedziałek, 6 października, policjanci z Poznania zatrzymali 7 osób. Wśród zatrzymanych był kierownik jednego z oddziałów Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, a także dwaj pośredniczący w załatwianiu przyjęcia osób do szpitala i nakłaniający do wytworzenia "lewej" dokumentacji medycznej. Chodziło między innymi o to, by osoby z wyrokami unikały odsiadki za ratkami.

O podejrzanych zachowaniach neurologa śledczy dowiedzieli się już w zeszłym roku. Jeden z lekarzy pracujący w Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu, w zamian za pieniądze miał tworzyć fikcyjne dokumentacje medyczne dotyczące zdrowia określonych osób. Po co? Pomagał unikać odpowiedzialności karnej lub pobytu w więzieniu.

- Niektóre z nich, skazane prawomocnym wyrokiem sądu na karę pozbawienia wolności, chciały odroczyć termin wykonania kary. W tym celu przyjmowane były na oddział szpitalny bez wskazań medycznych, a w ich dokumentacji poświadczana była nieprawda. Jeszcze inne uzyskiwały zwolnienia lekarskie lub recepty - tłumaczył Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Wiadomo, że śledczy postawili Jackowi D. zarzuty dotyczące przyjęcia co najmniej 80 tys. zł łapówki, a także poplecznictwa i poświadczenia nieprawdy.

- Podejrzany podejmował zachowania naruszające przepisy prawa, wystawiając fikcyjne zwolnienia lekarskie i przyjmując na oddział osoby bez istniejących ku temu przesłanek medycznych. Ponadto poświadczając nieprawdę w ich dokumentacji medycznej utrudniał prowadzone przeciwko nim postępowania karne, doprowadzając do nieodbycia przez nie kary pozbawienia wolności - opisuje prokuratura.

Dwaj pośrednicy, którzy kontaktowali zainteresowanych z lekarzem usłyszeli zarzuty wręczenia korzyści majątkowych w zamian za zachowania naruszające prawo, a także nakłaniania do wytworzenia nieprawdziwej dokumentacji medycznej. Wobec jednego z nich prokurator złoży wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Pozostali zatrzymani, podejrzani o wręczenie korzyści majątkowych i posługiwanie się fałszywymi dokumentami, będą odpowiadać z wolnej stopy.

- Prokurator zastosował wobec nich dozory policji oraz poręczenia majątkowe - mówi Wawrzyniak. W środę (8 października) odbyło się posiedzenie aresztowe w tej sprawie. Śledczy chcieli, by lekarz i jeden z jego pomocników trafili do aresztu. Tak się stało. Jacek D. oraz jego kompan na pewno będą przebywać za kratkami przez najbliższe trzy miesiące.

Tragedia w Puławach, nie żyją trzy osoby

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki