1 stycznia, 30 minut po północy, odszedł poznański bard, Tadeusz Lis. Artysta grywał na ulicach różnych, polskich miast, jednak przede wszystkim można było go posłuchać na Starym Rynku w Poznaniu. O Tadeuszu Lisie zrobiło się głośno, kiedy w 2012 roku otrzymał mandat za zakłócanie ciszy nocnej na Starym Rynku.
"Swoją muzyką umilał życie poznaniakom"
- Nazywany przez niektórych grajkiem ulicznym potrafił wykrzesać z gitary, harmonijki ustnej i swojego głosu duże pokłady autentyczności i bezpośredniości. Mając bardzo szeroki wachlarz utworów, repertuar przypadającemu każdemu do gustu, potrafił tym znanym utworom dodać własny koloryt śpiewając po swojemu kompozycje jakie weszły do ponadczasowego obiegu - wspomina Krzysztof Wodniczak, prezes Towarzystwa PTAAAK czyli Polskiego Towarzystwa Artystów, Autorów i Animatorów Kultury. Tomasz Lis zasiadł w jego zarządzie.
- Tadeusz Lis był oddanym społecznikiem i wolontariuszem. Nie odmawiał udziału w żadnych koncertach, szczególnie tych charytatywnych, udzielał się w licznych organizacjach społecznych, pozarządowych. Nie zapomnijmy o nim - apeluje.
Mandat za uliczne granie
W 2012 roku o Tadeuszu Liście zrobiło się głośno - grajek został ukarany mandatem w wysokości 200 złotych za zbyt głośne granie oraz zakłócanie ciszy nocnej. Kwotę pomogli zebrać mu poznaniacy. Sprawa trafiła do sądu, gdzie orzeczono, że artysta nie zakłócał ciszy nocnej, ponieważ całe zdarzenie miało miejsce przed godziną 22. Mandat został uchylony.
Posłuchajcie, jak grał Tadeusz Lis:
Podcasty
Playlisty tematyczne
