Do Polski jadą lwy i tygrysy z azylu pod Kijowem. Część zwierząt trafi do zoo w Poznaniu

i

Autor: pixabay.com - zdjęcie ilustracyjne Część zwierząt ewakuowanych z ogarniętej wojną Ukrainy trafi do zoo w Poznaniu

Zwierzęta ewakuowane spod Kijowa dotarły do zoo w Poznaniu. To cud, że żyją

2022-03-03 22:00

Zwierzęta ewakuowane z azylu położonego niedaleko Kijowa dotarły w czwartek (3 marca) do ogrodu zoologicznego w Poznaniu. Do Poznania ewakuowano z ogarniętej wojną Ukrainy m.in. lwy, tygrysy i karakale. Dyrektorka poznańskiego ogrodu przyznała, że „podróż była ekstremalnie trudna” i za cud można uznać to, że zwierzęta dotarły do Polski całe i żywe.

W czwartek (3 marca) do zoo w Poznaniu dotarły w końcu zwierzęta ewakuowane z azylu położonego niedaleko Kijowa. Pierwsze do ogrodu dojechały późnym popołudniem karakale. Niedługo po nich przyjechały kolejne zwierzęta, w tym m.in. lwy i tygrysy. Łącznie z ogarniętej wojną Ukrainy ewakuowano do Poznania 6 lwów, 6 tygrysów, dwa karakale oraz likaona. W najbliższym czasie - ze względu na procedury prawne – zwierzęta pozostaną w izolacji.

ZOBACZ TEŻ: Wiktoria uciekła z mamą z bombardowanego Kijowa. Pomógł im polski anioł. Łzy same napływają do oczu

- Teraz najważniejsze, żeby zwierzęta odpowiednio rozlokować, muszą odpocząć, w końcu rozprostować kości i muszą zostać porządnie nakarmione - mówi rzeczniczka poznańskiego Ogrodu Zoologicznego Małgorzata Chodyła. - Muszą ten ogromny stres trochę odreagować, przecież konwój był po drodze ostrzelany, były huki, hałasy wojny dookoła, do tego obcy ludzie, trzęsący się samochód - zwierzęta muszą odpocząć po tej całej podróży.

Dyrektorka poznańskiego ogrodu Ewa Zgrabczyńska przyznała, że „podróż była ekstremalnie trudna” i za cud można uznać to, że zwierzęta dotarły do Polski całe i żywe. Podczas podróży nie brakowało bowiem dramatycznych sytuacji.

- Była m.in. sytuacja, w której samochód ze zwierzętami został otoczony przez rosyjskie czołgi, były 80 metrów przed nim, za nim linia samoobrony Kijowa i właścicielka zwierząt, która pojechała do tego samochodu, weszła do niego i powiedziała, że zginie z własnymi zwierzętami - to była niesamowicie wzruszająca chwila - opowiada dyrektorka poznańskiego zoo. - Namawiałam ją, żeby jednak ratowała swoje życie (…) usłyszałam, że nie zrobi tego nigdy, że jeżeli będzie trzeba, to zginie ze swoimi zwierzętami.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Piękny gest szpitala z Poznania. Karetka gotowa do wyjazdu na Ukrainę

Właścicielka azylu nie mogła wyjechać razem ze zwierzętami, ponieważ w jej azylu pozostały jeszcze inne zwierzęta, których nie mogła opuścić.

- Mówi nam jednak, że w tej całej trudnej sytuacji, odczuwa jednak ulgę, że przynajmniej te zwierzęta, które wyjechały do Poznania, zostały uratowane - podkreśla rzeczniczka zoo w Poznaniu. - Mówi, że czyta na bieżąco komentarze pod postami w mediach społecznościowych, w których informujemy o tym, co się dzieje, jak przebiegała podróż i jak wiele wspierających serc jest tu w Polsce, i nie tylko w Polsce, bo oczy całego świata zwrócone są na Ukrainę i historia tych zwierząt też już zatacza coraz szersze kręgi. Pani Natalia jest ogromnie tym wszystkim wzruszona, trudno jej było oddać swoje ukochane zwierzęta, ale dla ich bezpieczeństwa było to konieczne.

Najprawdopodobniej w poznańskim zoo będą mogły pozostać młode tygrysy. Na pozostałe zwierzęta czekać będą miejsca w azylach w Europie Zachodniej.

Sonda
Czy pomagasz uchodźcom z Ukrainy?
Pociąg z uchodźcami wojennymi ze Lwowa dotarł do Olkusza

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki