Dziś w Uwadze! sprawa Daniela z Izdebek. Dzieci miały jadać z psiej miski, nie mówić, a warczeć. Panowała skrajna bieda i strach

i

Autor: Pixabay Dziś w Uwadze! sprawa Daniela z Izdebek. Dzieci miały jadać z psiej miski, nie mówić, a warczeć. Panowała skrajna bieda i strach

Dziś w Uwadze! sprawa Daniela z Izdebek. Dzieci miały jadać z psiej miski, nie mówić, a warczeć. Panowała skrajna bieda i strach

2018-12-03 15:12

Dziecko trzy dni i dwie noce samo błąkało się po lesie. Życie uratował mu pies, który go ogrzewał, a potem oszczekał jednego z grzybiarzy i doprowadził służby ratunkowe do chłopca. Zaginięcie dziecka odsłoniło ogrom tragedii w rodzinie.

Dziś w programie Uwaga! stacji TVN wyemitowany będzie materiał dotyczący rodziny z Izdebek na Podkarpaciu. Już sama zapowiedź jest szokująca i wywołała lawinę komentarzy w sieci:

"- Te dzieci wychował pies. Jak pies dostał jedzenie, to dzieci szły i jadły z jego miski. Niektóre z nich w ogóle nie mówią, tylko szczekają i warczą – to wstrząsająca relacja krewnej rodziny 12-letniego Daniela z Izdebek. Chłopiec zaginął 13 listopada. Przez dwie doby był poszukiwany przez ponad tysiąc osób. W trakcie poszukiwań, śledczy ujawnili koszmar, który od lat rozgrywał się w domu Daniela i jego dziewięciorga rodzeństwa".

Przypomnijmy, że Daniel zaginął 13 listopada, a jego poszukiwania były zakrojone na szeroką skalę. Chłopiec miał bawić się przy domu babci i nagle zniknąć. Na szczęście po trzech dniach udało się go odnaleźć. 

Na jaw wyszły wstrząsające fakty.  sprawą zainteresowała się Prokuratura Rejonowa w Brzozowie. Jak mówi nam prokurator Marcin Bobola, badane są dwa wątki. Jeden dotyczy narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, co ma związek z nienależytym sprawowaniem opieki nad nim. Drugi szokuje - prokuratura sprawdza czy doszło do czynu o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego dziecka.

Jedna osoba została zatrzymana. To ojciec dziecka.

SE ujawnił kolejne szokujące doniesienia z życia rodziny, w której, jak się okazuje panowała bieda. W skromnym domu mieszkało 10 dzieci i  ich rodzice:

- Mieli tam dwa niewielkie pokoje, kuchnię, łazienkę i korytarzyk. Jednak żadnych luksusów nie było. Podwórko jest zapuszczone i nikt na nim nie pracował- mówiła sąsiadka rodziny w rozmowie z SE.

Wszędzie leży złom i śmieci. W odpadach przed domem został nawet mały pies, dzięki któremu Daniel przetrwał w lesie.

Policja interesowała się dziećmi już wcześniej. Okazało się, że to nie pierwsza ucieczka Daniela z domu. Chłopiec jest najstarszy z rodzeństwa, najmłodsze dziecko ma zaledwie kilkanaście miesięcy. Wszystkie dzieci zostały umieszczone w ośrodku opiekuńczym.

Zobacz też: Podkarpacie: Proboszcz w Lipie przyznał się do molestowania trzech chłopców

ZOBACZ TO WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki