Emerytki z Kurzyny Wielkiej walczą ze sobą o kawałek ziemi! W ruch poszła siekiera

i

Autor: Beata Olejarka Emerytki z Kurzyny Wielkiej walczą ze sobą o kawałek ziemi! W ruch poszła siekiera

Emerytki z Kurzyny Wielkiej walczą o kawałek ziemi! W ruch poszła siekiera [WIDEO, GALERIA]

2020-07-17 18:41

Przez podwórko dzieli ich zaledwie kilkanaście metrów, ale konflikt pomiędzy dwoma sąsiadkami urósł do rangi sąsiedzkiej wojny w której użyto czarów i siekiery! Policja interweniuje tam od kilku lat, a we wsi mówi się o wojnie polsko-ruskiej. Przyczyna sporu? Jak u Kargula i Pawlaka – kawałek ziemi.

Kurzyna Wielka to malutka wieś na Podkarpaciu w której wszyscy znają dwie kobiety. Halina K. (67l) to rodowita mieszkanka wsi, Irina B. (81l) to pochodząca z Rosji, warszawianka, która na Podkarpacie przyjeżdża tylko na wakacje. Gdy ta druga pojawia się we wsi zaczynają się interwencje policji. Kobiety walczą o kawałek ziemi. Halina K. podaje, że ziemia jest jej i zagrodziła płotem furtkę sąsiadki, bo ta ma drogę do swojej posesji  kilka metrów dalej. Irina B. twierdzi, że co prawda ma inną drogę i ziemia faktycznie jest Haliny K., ale zagrodzona bezprawnie. Spór przybrał olbrzymie rozmiary. Staruszki wyzywają się i uprzykrzają sobie życie.  Złośliwości to u nich codzienność! Młodsza twierdzi, ze starsza po jej domem uprawia czary:

- Przyszła do mnie pod dom, ja byłam akurat w kuchni, a ona trzymała jakąś laleczkę i przebijała ją igłami i mówiła „niechaj zdjechnu”. Ja otworzyłam okno i  chlusnęłam ją kubkiem wody i powiedziałam już cie ochłodziłam z tych czarów, zabieraj mi się stad, z tym voodoo.  Gazem pieprzowym mnie oblała, przezywa mnie. Wyrzuca  śmieci na moją działkę. Później mi jeszcze groziła, że był w jednym miejscu i jej powiedzieli, że ja niedługo „zdjechne”.

Halina  K. na swojej działce powiesiła tabliczki, że to teren prywatny i zagrodziła furtkę Iriny B. Te tabliczki i zagrodzony płot chciała siekierą odrąbać osiemdziesięciojednoletnia emerytka. Wówczas kobiety zaczęły się szarpać. Mocowały się z siekierą, aż ta skaleczyła młodszą z seniorek.

Irina B. twierdzi, że to ona jest ofiarą i również miała ranę na rękach od siekiery i ona użyła jej po ataku sąsiadki na nią!

-Jak  robiłam przejście w płocie moim małym toporkiem  to ona rzuciła się na mnie  z takim wielkim trzymetrowym drągiem i uderzyła mnie w nogę! Ja nic nie robiłam, pokazałam jej tylko, że mam toporek. Potem się zaczęła szarpać ze mną i pokaleczyłyśmy się. To wariatka!- kwituje Irina B. – Utrudnia nam dojście do własnej działki. Ja i mąż jesteśmy starsi. Musimy chodzić dookoła, bo ona zagrodziła nam furtkę!

Emerytki pobiły się siekierą

Sąsiedzi mówią o wojnie polsko-ruskiej we wsi, a policja bez przerwy przyjeżdża do zwaśnionych sąsiadów.

- Interweniujemy tam od kilku lat. Spór toczy się o drogę dojazdową. Według naszych ustaleń Irina B. miała przypadkiem zranić Halinę K. Sąsiedzi złożyli już wniosek o rozgraniczenie do gminy. Policjanci zawsze  pouczają panie, że ich spoór to sprawy cywile, interweniujemy, gdy jesteśmy niezbędni – skwitował Bernard Dul z niżańskiej policji.  

Panie nie wiodą spokojnego życia staruszka na wsi. Próżno tam również wypatrywać gołąbka pokoju z gałązką oliwną. Jeszce by został potraktowany siekierą...

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki