Halo, Rzeszów? Tu kosmos! Ujawniamy kulisy spotkania ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim

2025-07-06 14:46

W sobotę w auli Politechniki Rzeszowskiej, dokładnie o 11:28, wszyscy obecni wstrzymali oddech. O tej godzinie Podkarpacie pierwszy raz w historii połączyło się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Dzieci przez dziesięć minut zadawały pytania polskiemu astronaucie Sławoszowi Uznańskiemu-Wiśniewskiemu. Eksperci opowiadali o tym, dlaczego połączenie było audio, nie wideo i jakie używane przez nas rzeczy mają swój początek w kosmosie.

Halo, Rzeszów? Tu Sławosz! 

Kilkunastominutowe połączenie Politechniki Rzeszowskiej  z Międzynarodową Stacją Kosmiczną i polskim astronautą dr Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, które odbywało się 5 lipca 2025 roku, było wielkim wydarzeniem nie tylko dla uczelni, ale i całego Podkarpacia.

Na auli, gdzie w sumie zebrało się kilkaset osób, na chwilę wszyscy wstrzymali oddech. Połączenie z kosmosem z rzeszowskiej szkoły wyższej jest częścią misji IGNIS. Organizatorem wydarzenia było Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Polska Agencja Kosmiczna POLSA i ESA oraz Politechnika Rzeszowska. Wszystko dokładnie zaplanowano, a do łączenia przygotowywano się już kilka miesięcy wcześniej, kiedy to rozpisano konkurs „Zapytaj astronautę”.

Kilkunastu laureatów, którzy wymyślili najciekawsze pytania, otrzymało możliwość bezpośredniego zadania ich polskiemu astronaucie. Ciekawość młodych ludzi dotyczyła zarówno technicznego aspektu życia w kosmosie, jak i osobistych przemyśleń polskiego astronauty.

Pytania od studentów. Najważniejsze pierogi

Pan Sławosz, który z obecnymi na Politechnice połączył się dokładnie o 11.28, mówił o tym, że nie tylko polskie pierogi smakują inaczej w kosmosie, ale całe pożywienie jest zupełnie inne w smaku, niż na Ziemi. Jednak to właśnie one były dumą Polaka, a co najważniejsze - wszystkim astronautom w kosmosie smakowały! Pytanie o pierogi rozbawiło wszystkich, a Michał Radawiec, student Politechniki Rzeszowskiej który je zadawł był bardzo zadowolony z siebie, choć nie krył zdenerwowania.

– To pytanie zostało wyłonione z pytań, które wymyśliliśmy pracując w Kole Naukowym. To pytanie mojego kolegi Bartka, które zadawałem w jego imieniu, bo nie mógł się dzisiaj pojawić na łączeniu, ale wiem skąd taka pierogowa dociekliwość. Podczas sesji, kiedy zazwyczaj brakuje czasu, bardzo często sięgamy po gotowe pierogi i stąd ta ciekawość, czy w kosmosie smakują inaczej - uśmiechał się student.

Michał Radawiec zdradził również, że chociaż pytanie było bardzo proste, chłopak miał je zapisane na kartce i przeczytał kilka razy, zanim je zadał, gdyż emocje i stres w takiej chwili są ogromne.

Łączenie Politechniki Rzeszowskiej ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Prof. Andrzej Majka szef Katedry Inżynierii Lotnictwa i Kosmomautyki Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej tłumaczył, dlaczego jedyna osoba z Politechniki, która mogła zadać pytanie polskiemu astronaucie, pytała o pierogi.

– To bardzo ciekawe pytanie, które tak naprawdę nie jest proste. Żywność przygotowywana  na stację kosmiczna poddawana jest specjalnym procesom odwadniania i liofilizowania przez co te potrawy smakują zupełnie inaczej, a być może w warunkach mikrograwitacji Stacji Kosmicznej, będzie ten smak jeszcze inny. Ciekawi jesteśmy jaki - zaznaczał profesor. Pytanie o pierogi musiało zostać zaakceptowana przez Europejską Agencje Kosmiczną oraz NASA.

Tego nie wiedzieliście! Ze stacją połączyło ich zwykłe radio

Za połączenie odpowiadał Pan Hubert Hajduk krótkofalowiec, ze znakiem wywoławczym SQ9AOL. Mężczyzna tłumaczył, dlaczego Politechnika Sławosza mogliśmy tylko słyszeć, a nie widzieć.

– To połączenie, które zostało przeprowadzone, jest amatorskie, gdyż zostało przeprowadzone przy pomocy radia amatorskiego. Ze stacją kosmiczną i panem Sławoszem były już połączenia np. z Łodzi, ale tam było przez profesjonalne łącza, gdzie widzieliśmy się i słyszeliśmy się. W Rzeszowie zastosowaliśmy technikę amatorską - taki sprzęt, którego na co dzień używają krótkofalowcy. System antenowy, co prawda, jest bardziej rozbudowany, ale jest to osiągalna rzecz dla krótkofalowca, który chce, który się zna, a także ma chęć, odwagę i trochę pieniędzy - zapewniał Hubert Hajduk.

Połączenie było realizowane przez krótkofalowca ze Stanów Zjednoczonych, który przekazywał je drogą telekomunikacyjną do Rzeszowa. Specjalista szczegółowo tłumaczył jak wygląda połączenie ze stacją kosmiczną, jakie trzeba spełnić warunki i jaką wiedze posiadać. Ciekawostką, którą zdradził krótkofalowiec, jest fakt iż Stacja Kosmiczna, na której znajduje się polski astronauta ciągle pozostaje w ruchu i porusza się z prędkością ok. 7 km na sekundę.

Różnorodne zajęcia i autorytety

Podczas eventu, na którym łączono się z polskim astronautą, odwiedzający Politechnikę mieli także możliwość dotknięcia i pooglądania kosmicznego świata tutaj na Ziemi. Podczas trzech serii warsztatów realizowane były zajęcia inżynieryjne i konstruktorskie o tematyce kosmicznej: projektowanie i druk 3D, osłona termiczna pojazdów kosmicznych, rakiety pneumatyczne, warsztaty konstruktorskie. Jednym z elementów zajęć było też spotkanie z kosmicznymi ekspertami.

Wśród nich był wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej Pułkownik Marcin Mazur, który w rozmowie z nami podkreślał, że kosmos jest naprawdę blisko, a mnóstwo urządzeń, które mamy wokół siebie, ma swój początek właśnie na stacjach kosmicznych.

– W rzeczywistości każdy z nas jest użytkownikiem kosmosu. Używamy telefonu, aby sprawdzić trasę w nawigacji, kiedy wsiadamy do samochodu. Zarówno nasza lokalizacja, początkowa i docelowa to jest efekt funkcjonowania satelitów nawigacyjnych w przestrzeni komicznej – mówił.

Pułkownik podawał jeszcze wiele innych przykładów z naszego życia, które mają swój początek w kosmosie.

– Fakt, że możemy sprawdzić pogodę zawdzięczamy satelitom meteorologicznym w przestrzeni kosmicznej. Podróżując na drugi koniec świata używamy karty kredytowej, która potrzebuje szybkiego sprawdzenia czy na naszym koncie są środki. Do tego jest potrzebne szybki łącze satelitarne, które potwierdza nasz stan konta. Takich przykładów możemy mnożyć mnóstwo - przekonywał wiceprezes POLSY.

Marcin Mazur podał też przykłady urządzeń, które powstały w wyniku misji kosmicznych, takich jak misja polskiego astronauty.

– Jeśli spojrzymy na termometry bezdotykowe odkurzacze bezprzewodowe, czy czujniki dymu to powinniśmy wiedzieć, że to są efekty technologii kosmicznych, które powstawały w przestrzeni kosmicznej. Podczas misji załogowych w kosmos powstały m.in. kamery, które używamy w telefonach komórkowych,  pompy insulinowe dla chorych na cukrzycę, czy materace przeciwodleżynowe - wymieniał wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej.

Przyswajając tą wiedzę widzimy jak ważne i rozwojowe są  załogowe misje kosmiczne, w których uczestniczy Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski.  

Piknik edukacyjny: łazik marsjański i kosmiczna fotobudka

Łączeniu Politechniki Rzeszowskiej z Międzynarodową Stacją Kosmiczną towarzyszył  piknik edukacyjny na którym zorganizowano m.in.: tor łazików, kosmiczną fotobudkę , VR-y kosmiczne, liofilizacja żywności, stoiska edukatorów kosmicznych, stoiska następujących kół naukowych Politechniki Rzeszowskiej: PRz Racing prezentowało bolidy wyścigowe, a Koło Naukowe Lotników Legendary Rover zaprezentowało łazika marsjańskiego. Ponadto można było usiąść za sterami samolotu w symulatorze lotu, uczestniczyć w warsztatach budowania robotów z klocków Lego oraz w mobilnym planetarium od Podkarpackiego Centrum Nauki "Łukasiewicz".

Młodzież z zapartym tchem słuchała astronauty 

Podczas rozmowy z dziećmi i młodzieżą dr Sławosz Uznański- Wiśniewski zdradzał, co wszyscy astronauci robią z największą przyjemnością w czasie wolnym od pracy.

– Chyba ulubionym zajęciem każdego astronauty, moim również jest podlecenie do tego naszego okna z którego możemy spojrzeć na ziemię i zobaczenie jak ziemia jest piękna tutaj z samej góry - powiedział astronauta.

Szesnastoletni Krzysztof zapytał astronautę, co ze swoich prywatnych rzeczy i w jakiej ilości Sławosz Uznański mógł zabrać w kosmos.

– Nasz bagaż podręczny nie jest taki duży. Mogłem zabrać ze sobą ok. kilograma własnych rzeczy. To, co wziąłem z moich prywatnych rzeczy, to np. obrączka mojej żony, którą noszę na mojej szyi - przekazał naukowiec.

Astronauta zdradził też, że musi się pilnować, żeby regularnie zjadać posiłki, bo nie czuje głodu i pomaga mu w tym specjalna aplikacja, w której zapisuje, co zjadł. Trwająca około dziesięciu minut rozmowa we wszystkich wzbudziła ogrom emocji. Zebrani w skupieniu słuchali słów polskiego astronauty wprost z kosmosu, chociaż jakość połączenia była idealna, jakbyśmy rozmawiali z kimś prze telefon.

Sonda
Czy śledzisz lot Sławosza Uznańskiego w kosmos?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki