LIST

i

Autor: Archiwum prywatne List, który dostała Dorota Zapałowska od sąsiadów

Manasterz. Kobieta organizuje pomoc dla powodzian. Dostaje listy z pogróżkami! [ZDJĘCIA]

2020-08-20 12:28

To nie mieści się w głowie! Zawiść to jedna z najgorszych cech, jakie można przypisywać ludziom. Dorota Zapałowska z Manasterza czynnie włączyła się w pomoc ofiarom powodzi błyskawicznych jakie w czerwcu przeszły przez Podkarpacie. Oprócz organizacji darów i rozwożenia pomocy powodzianom, wraz ze znajomymi podjęła się akcji odbudowania domu dla starszej kobiety, której woda doszczętnie zalała i tak już ledwo stojący budynek. W zamian za swoje bezinteresowne działanie dostała list od zbulwersowanych sąsiadów. Odręcznie napisana kartka głosi „(…) to się źle skończy dla Pani, jak i Pani dzieci”

Powódź błyskawiczna, która zamieniła życie wielu ludzi w dramat nie była zapowiadana przez synoptyków, przewidziana w budżetach i zaplanowana jako nadzwyczajne zjawisko klimatyczne. Po prostu przyszła wraz z opadami, wdarła się do domów i zakładów, zabrała samochody, sprzęty, zniszczyła mieszkania i podwórka, zabrała dobytki życia i odeszła zostawiając po sobie tony mułu, bezmiar zniszczeń i zapłakanych bezradnych ludzi, często bez niczego. Już następnego dnia po zejściu wody zorganizowali się wolontariusze, którzy zaczęli pomagać przy usuwaniu skutków powodzi oraz zabierać żywność dla osób najbardziej dotkniętych prze nawałnice. W zagórzu już następnego dnia po wielkiej fali  swoją działalność rozpoczęła Dorota Zapałowska, wraz z przyjaciółmi. Kobieta szybko zorganizowała ekipę i codziennie rozwozili pomoc powodzianom, oraz zaczęli zbierać najpotrzebniejsze szepty AGD, tekstylia, żywność i środki czystości. Akcja przerosła najśmielsze oczekiwania. Codziennie napływały nowe dary. Kobieta ciągle niosła pomoc. Kiedy dowiedziała się o Marii Jarosz (73l), która mieszka samotnie z niepełnosprawnym synem Zbigniewem (52l) w Manasterzu , pośpieszyła im z pomocą. Nieporadni starsi ludzie, schorowani i zostawieni sami sobie mieszkali w domu bez łazienki.

Dorota Zapałowska zaczęła organizować pomoc dla straszaki. Rzeczy pierwszej potrzeby, dary materialne, a w końcu zorganizowała internetową zrzutkę, gdzie zbiera pieniądze na budowę nowego, malutkiego domu dla starszej kobiety i jej syna. Bezinteresowna pomoc jaką wolontariuszka z Zagórza wykonała dla Marii Jarosz  zaczęła przeszkadzać niektórym. Jedni z najbliższych mieszkańców wsi napisali do kobiety list z pogróżkami:

„ Ostrzeżenie

 Niech Pani tak gorliwie nie zajmuj się panią Jarosz. Jest we wsi dużo ludzi biednych, chorych, niedołężnych i schorowanych. trzeba zająć się takimi ludźmi, bo ta kobieta nic w życiu nie robiła, a ta reklama  telewizji to jest śmiech i wygłup. Jaroszka synów wychowała na pijaków i rozwodników. Nie będziemy się rozpisywać. Niech Pani skończy tą akcję charytatywną, bo to się źle skończy dla Pani, jak i Pani dzieci”.

Dorota Zapałowska zapowiada, że nadal będzie pomagać, oraz że sprawę z pogróżkami w liście  zgłosi na policję .Jednak czy sprawę samego listu można jakoś sensownie skomentować?

 Zobacz też: Podkarpackie. Najpierw była wielka fala, potem powodzianie wylali morze łez. W końcu przyszły dla nich dary! [WIDEO, GALERIA]

Nasz syn zmarł kilka godzin po wizycie w szpitalu

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki