MATKI Z DZIECMI NA PRZEJSCIU W MEDYCE

i

Autor: Beata Olejarka Weronika Szumowska z dziećmi i Alina Griniuk z córeczką dwa dni czekali, zeby zostały odprawione po ukrainskiej stronie

Medyka. Kobiety z dziećmi czekają po 2 dni na wejście do Polski. Poruszające słowa

Konflikt na Ukrainie zaognia się. Coraz więcej osób chce uciec z targanego wojną kraju. Na przejściu granicznym w Medyce pojawiają się matki z malutkimi dziećmi, które niosą na rękach. Na przekroczenie granicy czekają po dwa dni. W ojczyźnie zostawiają mężów, ojców, braci, synów i przyjaciół. Ukraińcy chcą walczyć za swój kraj.

Alinia Griniuk (24 l.) uciekła spod Kijowa. Do Polski dostała się przez piesze przejście w Medyce. Czekała prawie dwie doby, żeby móc przekroczyć granicę

-Po ukraińskiej stronie są wolontariusze i pomagają. Dostaliśmy coś ciepłego do jedzenia. Teraz już jesteśmy bezpieczni. Tutaj nikt nas nie zaatakuje, a Maria (6 miesięcy), nie będzie budzić się w nocy od wystrzałów. W Polsce zabierają nas przyjaciele. Będziemy u nich mieszkać- mówiła nam młoda mama.

Kobieta po ukraińskiej stronie zostawiła narzeczonego, brata, ojca i wszystkich kolegów. Pytana o rodzinę na Ukrainie, zalewa się łzami i z trudem odpowiada

- Oni zostali walczyć, nie wiem, czy będzie nam dane się zobaczyć. Nie wiem jak długo to potrwa. Ukraina to nie tylko kobiety i dzieci, to też mężczyźni! Putin nie może nam ich wszystkich zabić- mówiła ze łzami w oczach Alina, mieszkanka Dorohynki pod Kijowem.

Do przekraczających granicę od razu podchodzą polscy wolontariusze proponują transport, jedzenie i najpotrzebniejsze rzeczy. Temperatura  na przejściu granicznym w Medyce to ok. 1 stopień Celsjusza, ciągle wieje zimny wiatr.  W takich warunkach na przekroczenie granicy oczekuje tysiące osób. Kolejka samochodowa ma kilkadziesiąt kilometrów.

Dalsza część artykułu poniżej galerii : Medyka. Matki z dziećmi czekają 2 dni na wejście do Polski [ZDJĘCIA]

Matki z dziećmi czekają po dwa dni żeby przejść do Polski z Ukrainy

Medyka. Na przekroczenie granicy czekali trzy doby

Weronika Szumowska (35 l.) przeszła granice pieszo z trójka dzieci. W aucie zostali jej rodzice.

- Kolejka samochodowa ma kilkadziesiąt kilometrów. Nie wiadomo, kiedy uda im się wjechać. Wszyscy stoją. Nikt nie grzeje w aucie, bo trzeba oszczędzać benzynę. Tej nigdzie  nie można kupić, więc umówiliśmy się, że oni będą czekać na przejście granicy w aucie, a my przejdziemy pieszo. Łącznie z tym, co staliśmy w aucie to 3 doby - mówiła kobieta.

Czytaj również: Wojna na Ukrainie. Pociąg z Kijowa przyjechał do Przemyśla. Uchodźcy: "Do dwóch walizek musieliśmy spakować całe życie"

Chociaż wszyscy byli zmarznięci, ogromnie cieszyli się, że udało im się przekroczyć granicę Polski. Na przejściu czeka na nich samochód. Jadą z przyjaciółmi do Poznania.

-Nie życzę nikomu, żeby musiał uciekać z dziećmi z własnego domu, bo obok spadają bomby. Dobrze, że mamy tez sąsiadów Polaków i ta pomoc płynie do nas z każdej strony. Dziękuję!- mówiła kobieta

Zobacz też: Czy wojsko może zabrać samochód? Kiedy wojsko może zabrać samochód?

Polacy pomagają uchodźcom z Ukrainy

Polska Straż Graniczna robi co może, by usprawnić odprawę. Od czwartku do Polski wjechało ok 250 tys. uchodźców uciekających przed wojną. Tych, którzy chcą przekroczyć naszą granicę jest o wiele więcej. Pomoc Polaków jest ogromna. W każdym miejscu organizowane są zbiórki najpotrzebniejszych rzeczy. Mnóstwo ludzi przyjmuje uchodźców pod swój dach i pragnie podzielić się tym co mają z ludźmi, gnębionymi przez Agresora z Rosji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki