Pan Piotr Śmietana (45 l.) razem ze swoją żoną Anną Dudek-Śmietaną wspólnie mieszkają w Jaśle. Para doczekała się trojaczków. Chłopcy mają dzisiaj 14 lat. Kuba i Kacper bardzo dobrze się uczą, mają średnią ocen powyżej 5. Są też bardzo energiczni i pełni pomysłów. Uwielbiali spędzać czas z tatą. Ten pokazywał im świat i podtrzymywał rodzinę, która musiała być silniejsza niż inne. Kamil, trzeci z trojaczków jest śmiertelnie chory. Ma metaboliczną chorobę Menkesa i obecnie jest w stanie wegetatywnym. Zespół Menkesa to rzadkie, wrodzone zaburzenie genetyczne, które wpływa na metabolizm miedzi w organizmie. Charakteryzuje się postępującą neurodegeneracją i wyraźnymi zmianami w tkance łącznej. To schorzenie postępujące, które prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia. Większość chorych umiera w młodym wieku (do 4. roku życia).
Kamil od zawsze był otoczony opieka i miłością, żyje po dziś dzień chociaż ostatnio jego stan jeszcze bardziej się pogorszył. Pani Anna nie pracowała zawodowo, bo musiała zajmować się chorym synkiem, który wymaga opieki 24 godziny na dobę. Rodzinę utrzymywał mąż. Pani Anna ma zasiłek na chore dziecko i standardowe świadczenia na pozostałych chłopców.
- Kiedy ja płakałam, to Piotrek mnie pocieszał, on zawsze był silny. On znajdował wyjście z trudnych sytuacji, on popychał mnie do przodu i on spajał wszystko. Był cudownym mężem i ojcem. Za chłopków oddałby życie. Był cały czas - kochany i silny. Śmiał się i pokazywał naszym synom świat. Uczył ich i opiekował się nami. Poświęcał tyle samo uwagi wszystkim naszym synom. Teraz go zabrakło - mówiła zrozpaczona Pani Anna.
17 maja 2025 r. na rodzinę spadł cios. Pan Piotr był w domu, kiedy nagle bardzo źle się poczuł. Wezwano pogotowie i szybko zdiagnozowano rozległy zawał. W Jaśle nie ma możliwości operacji. Pierwsza decyzja, która zapadł to transport do Krosna, gdzie jest ok 30 minut drogi. Niestety krośnieński szpital nie mógł przyjąć 45-latka, bo właśnie czekali na innego pacjenta, którego zgłoszono szybciej, a był w takiej same sytuacji. Pana Piotra trzeba było przewieźć do Sanoka, gdzie jest półtorej godziny drogi. Mimo wysiłków lekarzy życia mężczyzna nie udało się uratować. Pan Piotr zmarł w szpitalu.
Życie rodziny zatrzymało się. Mamę i chłopców ogarnęła rozpacz. Zostali sami. Mama i chłopcy. Z dnia na dzień ich trudne życie stało się jeszcze trudniejsze. Przyjaciele małżeństwa postanowili pomóc pani Annie i zebrać pieniądze na życie dla kobiety i dzieci. Nie mają jeszcze decyzji o rencie, rehabilitacja i leczenie Kamila co miesiąc pochłania mnóstwo środków, a to Pan Piotr utrzymywał rodzinę. W całej żałobie, poczuciu pustki, osamotnieniu pojawił się też lęk o byt. Pani Annie bardzo pomaga rodzina, która dba o nią i chłopców jak tylko mogą. Znajomi chcieli pomóc uporządkować kwestie finansowe i na portalu zrzutka.pl założyli zbiórkę pieniędzy na chłopców, którzy zostali bez jedynego żywiciela rodziny i bez ukochanego taty, który zawsze był wzorem.
- Piotr był wspaniałym człowiekiem, mężem i najlepszym ojcem, jakiego mogli sobie wyobrazić. Ciężko pracował, by utrzymać rodzinę i zapewnić ich choremu synkowi leczenie i godne życie. Zawsze wspierał Anię na duchu, gdy było źle, był podporą i ostoją Rodziny. Przez 14 lat każdego dnia wspólnie walczyli o każdy dzień życia Ich ciężko chorego synka Kamilka, którego kochał nad życie... Dzisiaj, kiedy odszedł, ich świat rozpadł się na miliony kawałków, których już nigdy nikt nie poskleja.... Ani serce ogromnie krwawi... Ten ból jest nie do zniesienia, a tęsknota rozrywa jej serce... Trzej synowie są także zrozpaczeni... A mają dopiero 14 lat, całe życie miało być przed nimi... Tata zawsze towarzyszył im w każdej chwili życia, a teraz jak im wytłumaczyć że już nigdy Go nie zobaczą… Jak dalej mają żyć... Ich sytuacja finansowa jest zła. Ania nie może podjąć pracy, ponieważ opiekuje się 24-godziny na dobę ciężko chorym synem Kamilkiem... Koszty jego leczenia są tak duże, że nie wiedzą co zrobić i gdzie szukać pomocy.... - czytamy w opisie pomocy.
Kobieta dzisiaj musi być nie tylko silna i poukładać swoje życie, ale i pokazać chłopcom, że dadzą radę. Tata będzie z nimi na zawsze, tylko muszą w tym momencie zebrać pieniądze na doczesne życie i potrzeby w tym momencie. Wspomóc Annę, Kubę, Kacpra i Kamila można TUTAJ.
Pani Anna z niepokojem patrzy w przyszłość. Chce zapewniać chłopcom chociaż warunki bytowe takie jak mieli, gdy żył i wspierał ich tata. Chłopcy są zrozpaczeni po ogromnej stracie i martwią się o mamę. Cała rodzina potrzebuje wsparcia, by mogli być silni i zmierzyli się z tym co stanęło na ich drodze. Wierzą, że uda się im przezwyciężyć wszystko. My możemy im w tym pomóc i wesprzeć ich w tej trudnej walce. Chociaż mama chłopców nie chciała prosić o pomoc, wie że jej synowie tego potrzebują i musi to zrobić dla nich. Zostali bez taty i męża, ale może sprawić, żeby poczuli że nie są sami na świecie. Pomóżmy tej rodzinie, bo dla nas może być to kropla w wydatkach, a dla nich ocean dobroci.