Tajemnicze konwoje i kontenery w hangarach aeroklubu
Kontenery z bronią i amunicją niewiadomego pochodzenia znajdowały się na jednej z działek, które od gminy Laszki miał dzierżawić Aeroklub Ziemi Jarosławskiej. Skąd wzięła się tam specjalistyczna broń i amunicja? Na to pytanie nikt w tym momencie nie umie odpowiedzieć. Wiadomo, że chodzi o ogromne ilości wyrzutni przeciwlotniczych czy nawet broń artyleryjską. Miejsce, o którym mowa, leży w otulinie lasu, nieopodal granicy z Ukrainą. Wokół działki znajdują się łąki i pastwiska. Jest tam spokojnie i jest to obszar, gdzie ludzie zazwyczaj nie zaglądają podczas spacerów. Mieszkańcy Laszek zaznaczali w rozmowie z "Super Expressem", że zaraz po wybuchu wojny do hangarów przy aeroklubie zaczęły przyjeżdżać konwoje.
– Kiedyś to te ciężarówki jeździły z policją, wojskiem, potem już tylko same ciężarówki. Po dziesięć tirów tu wjeżdżało i wyjeżdżało. Przez wieś latały, to widać przecież, ze tego masa jeździła. Widać było jak na lawetach ciągnęli sprzęt wojskowy. Ja się nie znam, ale to jak działa wyglądało, tylko takie nowocześniejsze. Wszyscy tutaj wiedzieli, że tam broń chowają, żeby ją na Ukrainę potem przerzucać, a teraz się okazuje, że broń owszem była, tylko nikt o niej nie wiedział. Ani wojsko, ani służby – mówił Pan Zygmunt, który przyjechał pod lotnisko w Laszkach kiedy usłyszał o kontenerach z bronią w swojej wsi.
– Nie wiedziałem, że tam może być jakaś nielegalna broń, ale wszyscy tutaj też widzieli, że wjeżdżały tam pod te hangary ciężarówki z rejestracjami z Ukrainy, Rumunii, czy Bułgarii. Tylko kto to wie, czy oni cos przywozili czy wywozili? Na pewno było tu ich masa. W ostatnich tygodniach jakoś się spokojniej zrobiło – dodał zaniepokojony mieszkaniec malutkiej miejscowości.
Reakcja władz lokalnych i rządowych
Broń w Laszkach mogła leżeć bez żadnego nadzoru przez kilka tygodni. Rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, Janusz Sejmej, jednoznacznie zdementował, jakoby sprzęt należał do Wojska Polskiego. MON wydał także oficjalny komunikat w serwisie X: − Informujemy, że znalezione w miejscowości Laszki na Podkarpaciu kontenery z amunicją i bronią NIE SĄ własnością Wojska Polskiego. Odpowiednie służby zabezpieczają miejsce i sprzęt. W tej sprawie należy kontaktować się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji lub Prokuraturą Okręgową w Przemyślu.
Całą sytuacją oburzony jest też wójt Gminy Laszki Stanisław Gonciarz, który w rozmowie z "Super Expressem" nie szczędził słów krytyki wobec działań aeroklubu, który miał dzierżawić od gminy teren na którym ulokowano hangary. – Gmina jest właścicielem gruntu. Umowę wypowiedzieliśmy im w roku 2023, a skończyła się w 2024 roku w lipcu. Aeroklub nielegalnie przebywa na naszym terenie – mówił wójt.
Stanisław Gonciarz pytany przez nas czy nie próbował się jakoś porozumieć z aeroklubem stwierdził. – My nie jesteśmy od porozumienia z aeroklubem. Oni sfałszowali umowę dzierżawy i użyli sobie tego do celów zarobkowych – zarzucał. W takiej sytuacji oczywistym jest fakt, że gmina powinna zgłosić sprawę w odpowiednich służbach. – Zgłosiliśmy to do urzędów odpowiedzialnych za taki stan rzeczy – odpowiedział lakonicznie włodarz.
Wójt Laszek, z którym rozmawialiśmy, jest wyraźnie zmęczony sytuacją na terenie swojej gminy i nie chce udzielać więcej wywiadów dotyczących broni. Wszystko to ogromnie go poruszyło.
Próbowaliśmy skontaktować się z aeroklubem, któremu wójt zarzuca fałszowanie umowy oraz działanie z firmą, której zabezpieczono kilka kontenerów z bardzo drogą specjalistyczną bronią i amunicją. Niestety oficjalny numer podany do kontaktu nie odpowiada od kliku dni. Firma od dłuższego czasu nie udziela się też w mediach społecznościowych. Mieszkańcy mówią, że przed wybuchem wojny ultralekkie samoloty były widywane często nad Laszkami, obecnie nie ma żadnego.
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu potwierdziła wszczęcie śledztwa ws. kontenerów z bronią. W oficjalnym komunikacie czytamy: − Prokuratura Okręgowa w Przemyślu 27 maja 2025 roku wszczęła śledztwo z zawiadomienia Delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Rzeszowie w sprawie nielegalnego posiadania broni i amunicji i jej magazynowania przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością na terenie miejscowości Laszki, woj. podkarpackiego, tj. o przestępstwo z art. 263 § 3 k.k. Kontenery są wywożone w miejsce do tego przeznaczone. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń zabezpieczona przez CBŚP broń i amunicja nie pochodzą z zasobów polskiej armii. Trwają czynności mające ustalić źródło je pochodzenia i odbiorcę. Na miejscu realizowane są czynności z udziałem biegłych z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia.
Usuwanie broni i amunicji z Laszek trwało kilka dni. Sprawę przejęła Prokuratura Krajowa.