Podkarpacie: Nieporadny mały ryś uratowany przez ludzi. Był skrajnie wycieńczony [ZDJĘCIA]

2017-11-17 10:00

Zwierzę podchodziło pod domy. Prawdopodobnie jego matka zginęła.

Leśnicy od kilku dni obserwowali młodego rysia, który zbliżał się do ludzkich osad. 14 listopada zauważyła go jedna z mieszkanek wsi Górzanka. Wówczas Kazimierz Nóżka z Nadleśnictwa Baligród postanowił zareagować:

- Powiadamiająca mnie kobieta mówiła, że zwierzę nie jest zbyt płochliwe, podchodzi pod drzwi domu, a przed atakiem psów chowa się pod stosem desek lub drewna. W związku z tym, że urzędy i instytucje powołane do ochrony dzikich zwierząt już w tych godzinach nie pracują,  poinformowałem o takim zgłoszeniu swojego szefa i pojechałem do Górzanki. Tu, na podstawie okazanych zdjęć i wskazaniu, gdzie skrył się kociak, zdecydowałem lepiej będzie schwytać zwierzę, zanim rozszarpią je psy i przekazać do zbadania odpowiednim służbom - mówi.

Zobacz też: Podkarpacie: Pijany oddał 20 strzałów do własnego psa

Zwierzę udało się złapać już następnego dnia rano. Ryś trafił do Ady w Przemyślu:

- To piękna rysiczka, ma 6-7 miesięcy i nakłada już stałe uzębienie - relacjonuje doktor Andrzej Fedaczyński. - Niestety, jest skrajnie wycieńczona, ważny 3,6 kg, czyli zaledwie połowę tego, co w tym wieku ważyć powinna. Ma dużo pasożytów na skórze, jest zarobaczona. Wygląda na to, że odżywiała się marnie, jadła nawet siano. Dostała glukozę, zjadła miskę mięsa, pije wodę z antybiotykami. Zrobimy wszystko, żeby przeżyła, choć na ostateczne rokowania trzeba kilka dni poczekać. 

Najprawdopodobniej matka rysia nie żyje, dlatego zwierzę nie radziło sobie na wolności. 

Zobacz też: Z obrotu wycofano lek na kaszel. Sprawdź, czy nie masz go w swojej apteczce!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki