TERROR W POLICJI

i

Autor: Beata Olejarka Barbara Krawczyk odeszła z przeworskiej policji bo nie wytrzymała stresujcej sytuacji

Przeworsk: Dramat policjantki- Na komendzie byłam poniżana, wyśmiewana, szykanowana (GALERIA)

2020-01-21 18:48

Od momentu kiedy przyszedł nowy komendant wszystko na Komendzie Powiatowej Policji w Przeworsku (woj. podkarpackie) miało się zmienić. Policjantom posypały się postępowania dyscyplinarne, atmosfera stała się nie do zniesienia, a funkcjonariusze bali się przyjść z problemem do nowego przełożonego. Codziennością miały być szykany, poniżanie i publiczne piętnowanie. Tematem zajęło się Biuro Spraw Wewnętrznych.

Na policję przychodzimy wówczas, gdy dzieje się u nas coś złego, ale co kiedy w samej policji sytuacja jest mocno napięta? O tym, że w Komandzie nie dzieje się dobrze mieszkańcy malutkiego Przeworska głośno mówili od kilku miesięcy. W miasteczku huczy od plotek. Jednak sami funkcjonariusze bali się prowokować dyskusję na ten temat. W końcu udało się porozmawiać z kobietą, która odeszła z policji, bo nie wytrzymała sytuacji, którą stworzono w tym miejscu

-Całe moje zawodowe życie kręciło się wokół munduru. Kochałam pracę w policji. Tej formacji poświeciłam ponad 23 lata. Starałam się robić wszystko jak najlepiej. Wiele razy byłam doceniana i nagradzana. Z radością codziennie chodziłam na Komendę. Najpierw w  Zabrzu (woj. śląskie) potem w Przeworsku. W Zabrzu pracowałam w większej jednostce, Przeworsk ma mniejszą, jednak praca sprawiała mi tyle  radości, że przez te 23 lata byłam tylko raz na chorobowym. Ostatnie trzy lata byłam naczelniczką wydziału wspomagającego w przeworskiej komandzie.  Praca biurowa, ale niesamowicie mnie cieszyła. W swojej pracy zawodowej przeżyłam 12 komendantów. Byłam przez nich doceniania i nagradzana. Przy tym 13 wszystko się odwróciło- mówiła przejęta Barbara Krawczyk (53l).

TERROR W POLICJI

i

Autor: Materiały policyjne Komendant Policji w Przeworsku Robert S.

Obecny komendanta Robert S. przyszedł do Komendy w Przeworsku w czerwcu 2018 z malutkiego komisariatu. Od kiedy pojawił się w jednostce policjanci zaczęli mówić o tym, że sytuacja jest trudna.

- Za wcześniejszych komendantów tak nie było. Od momentu kiedy przyszedł Robert S. również jego zastępca Robert P. stał się bardziej despotyczny. Na porządku dziennym było krytykowanie mnie przez zastępcę komendanta Roberta P. , czy publiczne wyśmiewanie z byle powodu. Np. że nie ma papieru toaletowego, że coś jest nie tak, że mam śmierdzące perfumy, że nie nadaję się do pracy, że nie umiem czegoś robić. Powtarzano mi, że zawsze mogą zlikwidować mój wydział, straszono postępowaniami dyscyplinarnymi, których nigdy do tej pory nie miałam. W trakcie  służbowej rozmowy komendant Robert S.  stwierdził, że nie ma między mną, a zastępca komendanta Robertem P. chemii. Coraz częściej płakałam. Z własnych pieniędzy kupowałam wyposażenie do komendy, żeby Robert P. nie robił mi przytyków. W końcu nie wytrzymałam! Ileż można płakać w rękaw i ukrywać się po kątach. Ja oddałam życie policji. Poszłam do psychiatry i dostałam zwolnienie lekarskie na 30 dni.  Już po 7 godzinach od dostarczenia zwolnienia zadzwonił do mnie komendant Robert S. i zapytał mnie czy mam zamiar w ogóle wracać. To nie było pytanie z troski, tylko wyrzut. Tak jakby na moje miejsce ktoś był już przygotowany. Chyba już dwa dni po moim przejściu na chorobowe moje stanowisko przejęła inna osoba. Ja nigdy się z tym nie spotkałam, żeby tak szybko robić kogoś Pełniącym Obowiązki. Wówczas jeszcze wierzyłam, że wrócę do policji. Jeszcze tego chciałam. Zaczęłam chodzić regularnie do psychiatry i psychologa policyjnego. Z policyjnym psychologiem w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie kontaktowałam się  kilkanaście razy. Opowiadałam co dzieje się w przeworskiej komendzie i jak jestem traktowana. Za kolejnym razem trafiłam do Komendanta Wojewódzkiego i wszystko mu opowiedziałam. Już nie miałam siły walczyć. Nie mogłam jeść, spać, ciągle byłam znerwicowana. Ciągle płakałam. Wówczas nikt nie zaproponował mi pomocy. Odeszłam z policji. Tak bardzo tego nie chciałam, ale odeszłam. Potem odszedł też zastępca komendanta Robert P.- relacjonowała Barbara Krawczyk.

TERROR W POLICJI

i

Autor: Materiały policyjne Były zastępca komendanta KPP w Przeworsku Robert P.

Była już policjantka sprawę zgłaszała też w Komendzie Głównej Policji w Warszawie . Wówczas wydarzenia przybrały trochę inny obrót. Komenda Wojewódzka Policji, która tak długo tylko słuchała o sytuacji w Przeworsku zgłosiła sprawę do Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Nad sprawą przekroczenia uprawnień przez komendanta KPP w Przeworsku  Roberta S. i byłego już zastępcy komendanta Roberta P. pochyla się Prokuratura Okręgowa w Przemyślu –  W listopadzie 2019 do Prokuratury Okręgowej wpłynęły dokumenty. Śledztwo prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez Roberta S. i Roberta P. z art. 231 par 1. KK. na szkodę interesu prywatnego. 26 listopada Prokuratura Okręgowa w Przemyślu wszczęła śledztwo  w tej sprawie, którego prowadzenie powierzyła BSW w Rzeszowie- poinformowała Marta Pętkowska, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

TERROR W POLICJI

i

Autor: Beata Olejarka Barbara Krawczyk wspomina pracę w policji codziennie

Komenda Policji w Przeworsku sprawy komentować nie chce. W lakonicznym oświadczeniu czytamy - Komenda Powiatowa Policji w Przeworsku nie dysponuje wiedzą na temat prowadzonego postępowania(…).

-Absurd i banał! Wszyscy wiedzieli jaki jest Robert S. i jaki stał się Robert P. Wielu funkcjonariuszy widziało co się dzieje. Teraz coraz więcej osób odzywa się do mnie i chce w sądzie opowiedzieć o sytuacji.  Ludzie po prostu się boją- dodaje załamana Barbara Krawczyk.

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki