PRZEZ ZAWOD MILOSNY WYSKOCZYL Z IV PIETRA

i

Autor: Beata Olejarka Arkadiusz Turek jest jedynym synem Marioli Matych-Turek. Matka poświęiła dla syna wszytko. Kadego dnia walczy, by wrócił do sprawności

Przez zawód miłosny wyskoczył z czwartego piętra. Teraz walczy o każdy oddech

Najpierw śmierć najbliższych, potem zawód miłosny i niemożność znalezienia pracy pchnęły Arkadiusza Turka (38 l) z Tarnobrzega do najgorszych decyzji, jakie mógł podjąć. Najpierw sięgnął po środki niedozwolone, potem w akcie desperacji wyskoczył z okna swojego pokoju na czwartym piętrze. Kiedyś chciał popełnić samobójstwo, dzisiaj walczy o każdy oddech. Razem z nim jego mama, która trwa wiernie przy ukochanym, jedynym synu.

Ta historia zaczyna się, jak wiele podobnych. Arek był młodym, zdrowym mężczyzną. Skończył studia i swoje życie poświęcał opiece nad innymi. Dobry, wrażliwy chłopak. Ukochany jedynak, który doznał szeregu trudnych sytuacji w życiu, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Nikt nie podał mu ręki w najtrudniejszym momencie życia i Arek zdecydował się na najgorsze,  postanowił popełnić samobójstwo. Na szczęście ta próba nie powiodła się. Chłopak żyje, a każdego dnia, od 5 lat walczy o niego jego mama.  Najpierw świat młodego mężczyzny runął, gdy zmarł jego ukochany ojciec. Jednak zdołał się pozbierać, studiowała nawet socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po zakończeniu edukacji podjął decyzję o tym, że zaopiekuje się swoją obłożnie chorą babcią. Arek przez półtora roku robił przy niej wszystko, zajmował się nią w każdym aspekcie: mył, przewijał, podawał lekarstwa, jedzenie, rehabilitował. Babcia była dla Arka najważniejszą osobą w życiu. Niestety, przyszedł dzień, w którym 80-latka zmarła. Arek był z babcią bardzo związany i nie mógł sobie poradzić z jej śmiercią. Później nie mógł znaleźć pracy, co dodatkowo go pogrążało w smutku. Przysłowiową kroplą w czarze goryczy było odejście dziewczyny po 6 latach związku w dzień Wigilii Bożego Narodzenia.

Przez zawód miłosny wyskoczył z IV piętra, teraz walczy o każdy oddech

Arek wyskoczył z okna. Ratownicy myśleli, że nie żyje

Młody mężczyzna nie radząc sobie z przytłaczającymi go problemami, sięgnął po dopalacze. To była bardzo zła decyzja w jego życiu. Pod jej wpływem najprawdopodobniej podjął drugą, jeszcze gorszą. 18 marca 2016 r. młody mężczyzna zdecydował, że odbierze sobie życie i wyskoczył z okna swojego pokoju w mieszkaniu czwartym piętrze. Spadł na studzienkę kanalizacyjną. Był w takim stanie, że ratownicy karetki początkowo stwierdzili zgon. Jednak Arek żył. Zabrano go na OIOM tarnobrzeskiego szpitala. Spędził tam trzy i pół miesiąca. Po wybudzeniu ze śpiączki był w stanie wegetatywnym, bez szans na powrót do zdrowia. Diagnoza, jaką usłyszała mama Arka, brzmiała, że powinna umieścić syna w hospicjum, bo szans na poprawę jego stanu nie ma. Pani Mariola nie poddała się jednak i skierowała Arka do kliniki rehabilitacyjnej, a dokładnie do Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. Tam rozpoczęła się intensywna rehabilitacja.

5 lat po wypadku Arek walczy o każdy oddech

– Od wypadku minęło już ponad 5 lat. Arkadiusz doznał ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego, który zabrał niemalże wszystko: ruch, czucie, mowę, słuch, wzrok, zostawiając ciało z bijącym sercem – mówi Mariola Mytych-Turek(59 l) matka chłopaka – Lekarze nie dawali mu żadnych szans, rokowania były zerowe, wiele razy słyszałam: stan wegetatywny, roślinka, nie da pani rady sama opiekować się synem, proszę przygotować się na najgorsze. Ponieważ kiedyś zdecydowałam się być matką, tak i wtedy zdecydowałam się walczyć o niego! Przejście ze stanu wegetatywnego do stanu świadomości i sprawności to bardzo długa droga niekończącej się rehabilitacji. Na przestrzeni tych kilku lat u Arka można stwierdzić ogólną poprawę funkcjonowania i wybudzania ze śpiączki mózgowej. Wiem, że nie mogę na tym poprzestać, trzeba walczyć dalej każdego dnia. Rehabilitacji syn będzie potrzebował do końca życia. Choć bywa ciężko, czasami ręce opadają z bezsilności czy przemęczenia, wiem, że robię to dla niego! Nikt dziecku nie odda całego serca, jak matka- mówi z ogromną wiarą kobieta.

Arek jest pod opieką fundacji i jest rehabilitowany, ale żeby jego stan poprawiał się szybciej i efektywniej potrzeba więcej fachowej opieki. O finansowanie takowej walczy matka chłopca, która została na świecie sama z niepełnosprawnym synem.

- Arek nadal jest w śpiączce mózgowej, nadal zaopatrzony w rurkę tracheotomii i peg-a, niedowład spastyczny czterokończynowy. Odzyskaliśmy reakcję wzroku, słuchu, czucia. Nadal pozostał ogromny deficyt neurologiczny w reakcji ruchu i komunikacji. Wiele jeszcze przed nami do zrobienia by odzyskać utracony ruch, ale jest nadzieja, że „ coś ruszyło”. Potrafi wykonać drobny ruch na prośbę, jak i  pokazać złość czy niezadowolenie np. z ułożenia pozycji ciała bo czuje dyskomfort poprzez agresywne ruchy kończynami. W pozycji leżąco-siedzącej spędza najwięcej czasu. Utrzymanie stabilnego pionu ciała, przygotowującego do nauki chodu, jeszcze przed nami. Prawa strona ciała jest mocniejsza, zaś lewa strona ciała dużo słabsza. Jest świadomy, wiele rozumie, reaguje mimiką twarzy. Mając zamknięte oczy, po usłyszeniu swojego imienia natychmiast je otwiera. Mruga na zadawane pytania raz na „tak” , dwa razy na „nie”. Mimo dużej spastyczności jamy ustnej poprawiła się jakość połykania w fazie transportowej z pozycji przechylenia do tyłu, co wcześniej było to niemożliwe. Przy zamkniętej rurce tracheotomijnej próbuje fonować proste dźwięki, układać usta do fonacji samogłoski „a”, „o”.  Nie potrafi jeszcze wiele rzeczy zrobić językiem, np.: podnieść w górę, w dół, zakręcić naokoło zębów, wysunąć na zewnątrz, robić uwypuklenia policzków, oblizać ust... czy dmuchnąć urodzinowej świeczki, która zapłonie na jego torcie w grudniu.  Wierzę, że i to ruszy przy dobrej rehabilitacji neurologopedycznej, elektrostymulacji orofacjalnej i uda nam się odzyskać mowę – komunikację słowną- podsumowuje z nadzieją Pani Mariola.

Jak pomóc Arkowi z Tarnobrzega?

Pieniądze na leczenie Arka można wpłacać bezpośrednio na stronie zrzutka.pl na zbiórce pt. "Budzimy Arka", oraz wesprzeć jego leczenie przez Fundację Rycerze i Księżniczki (www.rik.pl), której Arek (będzie podopiecznym do końca czerwca 2021r.) lub na stronie Fundacji Votum (www.fundacjavotum.pl), (członkostwo bezterminowe). Można też przekazać  1% na rzecz Arka: Fundacja Votum Numer KRS: 0000272272 z dopiskiem Arkadiusz TUREK

Kryzys. Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz depresję lub/i myśli samobójcze, zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich (będących w żałobie): 800 108 108
  • Tumbo Pomaga pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • lub wejdź na stronę: pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112!

Sonda
Czy miałeś/-aś kiedyś groźny wypadek?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki