Według pierwotnych założeń, remont ulicy Świętego Rocha, która prowadzi od ulicy Paderewskiego w kierunku osiedla Matysówka i Chmielnika, miał potrwać do końca września tego roku.
Mieszkańcy sygnalizowali jednak urzędowi miasta, że prace nie postępują tak szybko, jak zakładano. Rozkopana droga, nieutwardzone pobocza, zwężona trasa i czasowa sygnalizacja świetlna, a co za tym idzie ruch wahadłowy i długie oczekiwanie na przejazd jedną częścią jezdni. Pojawiły się też skargi na nieodpowiednie zabezpieczenie rozkopanych kawałków drogi, co stwarza zagrożenie dla kierowców.
W sierpniu roboty jednak intensywniej ruszyły i Św. Rocha zaczęła nabierać kształtu. Na miejscu pojawiła się nowa nawierzchnia, zatoczki autobusowe oraz chodniki. Docelowo, poszerzona droga ta ma mieć nowe oświetlenie, a mieszkańcy mogą liczyć w związku z tym na przebudowę kanalizacji. Nadal nie brakuje jednak kolejnych problemów. W czwartek drogowcy usuwali dopiero co położone fragmenty nawierzchni. A mogło się wydawać, że najgorsze już za kierowcami.
- Są okropne korki, ponieważ asfalt jest zdzierany na całej długości remontowanego odcinka. Znowu czeka nas kładzenie nowej nawierzchni - powiedział nam jeden z naszych czytelników, pan Jarosław.
Według zapowiedzi rzeszowskich urzędników, zgodnie z umową z wykonawcą, remont ma zostać zakończony do października. I tej wersji póki co trzeba się trzymać. Dodajmy, że koszt całej inwestycji wyniesie 10 milionów złotych.
Polecany artykuł:
Podcasty
Playlisty tematyczne
