Trwa ogólnopolski protest pracowników terenowej administracji rządowej. Dołączyły do niego także osoby z Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. Ci domagają się podwyżek. O szczegółach nasz reporter Andrzej Zasadni:
Oficjalnego protestu w zaostrzonej formie nie będzie, bo urzędnicy są członkami kadry służby cywilnej. O proteście poinformował Łukasz Rzepka, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Regionu Rzeszowskiego. Według niego sytuacja pracowników Urzędu Wojewódzkiego i delegatur w Tarnobrzegu, Przemyślu i Krośnie z każdym rokiem jest coraz gorsza. Dlatego też pracownicy tych urzędów zdecydowali się zamanifestować swoje niezadowolenie dotyczące niskich płac i od 15 do 18 stycznia będą nosić w czasie pracy żółte wstążki.
"Pensje zasadnicze ponad połowy pracowników Urzędu Wojewódzkiego nie przekraczają 1900 zł netto. Sytuacja wielu pracowników terenowej administracji rządowej, do której należą pracownicy urzędów wojewódzkich, pogarsza się od lat. Jest to skutek "zamrażania" wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej. W efekcie doprowadziło to do sytuacji, w której wielu pracowników otrzymuje wynagrodzenie nieadekwatne do powierzonych im zadań oraz spoczywającej na nich odpowiedzialności. Obecny poziom płac, w tym pracowników z długoletnim stażem, nie pozwala na godne życie i utrzymanie rodziny, a w przyszłości na godne emerytury" - pisze Łukasz Rzepka.
Co więcej, według Łukasz Rzepki, ta grupa traktowana jest wyjątkowo niesprawiedliwie: "Wynagrodzenia innych grup zawodowych, w szczególności funkcjonariuszy policji, straży pożarnej, więziennictwa, Krajowej Administracji Skarbowej, celników, pielęgniarek i położnych oraz lekarzy rezydentów, będących tak jak my pracownikami jednostek finansów publicznych, w 2019 roku realnie wzrosną. Powiększające się dysproporcje w wynagrodzeniach osób zatrudnionych w sferze budżetowej wręcz skazują na dyskryminowanie całych grup tej strefy."
Podcasty
Playlisty tematyczne
