Gliwice: Martwa 65-latka przyszła do banku opłacić rachunki. "Przecież pani nie żyje"

2020-09-03 17:03

65-letnia mieszkanka Gliwic przeżyła niemały szok, gdy w banku poinformowano ją, że nie żyje. Okazało się bowiem, że uśmiercił ją Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Roztrzęsiona i zapłakana kobieta postanowiła natychmiast wyjaśnić sprawę.

Gliwice: Martwa 65-latka przyszła do banku opłacić rachunki. Przecież pani nie żyje

i

Autor: Archiwum serwisu Gliwice: Martwa 65-latka przyszła do banku opłacić rachunki. "Przecież pani nie żyje"

Wstrząsającą historię pani Wandy, mieszkanki Gliwic, opisały "Nowiny Gliwickie". Od 27 lipca, zdaniem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, kobieta jest martwa. Tymczasem żyje i ma się bardzo dobrze, a o tym, że formalnie znajduje się już "na tamtej stronie" dowiedziała się przez przypadek, gdy przyszła do banku opłacić rachunki. - „Nie wiem, jak to pani powiedzieć...”, zaczęła delikatnie jedna z pracownic. „Proszę szczerze, wszystko zniosę”, odpowiedziała 65-latka. No i dowiedziała się: system wyświetla jej konto na szaro, jest polecenie z zakładu ubezpieczeń, by zablokować wysłaną na początku sierpnia emeryturę i zwrócić ZUS-owi. Powód: kobieta zmarła 27 lipca - opisują "Nowiny Gliwickie". Pani Wanda była w szoku. Zapłakana i roztrzęsiona postanowiła natychmiast wyjaśnić sprawę w ZUS-ie. 

Po nieco ostrzej wymianie zdań w siedzibie ZUS, ostatecznie gliwiczanka "wróciła do świata żywych". - Ae straciłam nerwy, kilka godzin i musiałam na nowo wyrabiać kartę płatniczą oraz zlecać przelewy w banku. Moim zdaniem, to urzędnicy powinni zająć się tym problemem, bez mojego udziału. Przecież nie ja zawiniłam - mówi w rozmowie z "Nowinami Gliwickimi". Kobieta 18 sierpnia chciała wyjeżdżać do Niemiec. Gdyby nie to, że poszła do banku, nie dowiedziałaby się o "własnej śmierci", a na granicy spotkałyby ją problemy. Miała więc szczęście w nieszczęściu. 

Do dziś kobieta nie otrzymała od ZUS wyjaśnienia, dlaczego i jak doszło do tej sytuacji. Urzędniczka krótko skwitowała, że po prostu była to "pomyłka". 

– Do błędu doszło z winy naszego pracownika, który, na podstawie złożonego aktu zgonu, dokonał błędnej identyfikacji zmarłej w systemach informatycznych. Imię i nazwisko osoby wskazanej w akcie były tożsame z danymi tej, której niesłusznie wstrzymano wypłatę świadczenia – mówi Beata Kopczyńska, rzeczniczka prasowa ZUS w województwie śląskim, cytowana przez "Nowiny Gliwickie". 

Brutalna interwencja policji w autobusie. Nie chciał wysiąść z hulajnogą

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki