Jastrzębie: 3 lata od zabójstwa Jacka Hrycia. Sprawcy skakali mu po głowie [ZDJĘCIA]

2020-06-04 10:39

Dzisiaj mijają trzy lata od brutalnego zabójstwa Jacka Hrycia z Jastrzębia-Zdroju, do którego doszło 4 czerwca 2017 roku. Sprawcy nie mieli litości: skakali mu po głowie, bili pięściami i kopali. Zapadły już wyroki skazujące dla oskarżonych. Ta sprawa wstrząsnęła mieszkańcami całego województwa śląskiego, ale było o niej głośno też w innych częściach Polski.

Jacek Hryć (+28 l.) z Jastrzębia-Zdroju (woj. śląskie) nie miał szans. Wracał nad ranem z urodzin kolegi, gdy dopadło go pięciu bandziorów. Bez powodu zaczęli go bić i kopać. Młody mężczyzna wykrwawił się na chodniku. Miał zmiażdżoną głowę. Dzisiaj (4 czerwca) mijają trzy lata od tragedii, która wstrząsnęła nie tylko regionem, ale i całą Polskę.

Do szokującego morderstwa doszło 4 czerwca 2017 roku. Jacek Hryć był w lokalu i świętował urodziny kolegi. Po kilku godzinach podziękował za gościnę, ruszył do domu. Nie przeszedł nawet kilkudziesięciu metrów, gdy go napadło pięciu mężczyzn. Zatłukli Jacka na śmierć.

Policja jeszcze tej samej nocy dopadła czterech napastników - Artura L., Przemysława K., Pawła Sz. i Łukasza K. Piąty - Dawid K. sam zgłosił się na komendę po kilkunastu godzinach od tragedii. Całą piątka została aresztowana.

Podczas wizji lokalnej na ul. Jeziorańskiego w Jastrzębiu-Zdroju, z oczu bliskich zamordowanego Jacka uczestniczących w eksperymencie płynęły łzy. Tymczasem jego oprawcy machali do kumpli pozdrawiających ich zza policyjnej taśmy. - Nie widać po nich żadnej skruchy ani żalu. Jeden żuł gumę, inni się uśmiechali - mówił gorzko Zenon Hryć, ojciec zakatowanego 28-latka.

W eksperymencie prokuratury wzięło udział czterech podejrzanych, którym śledczy zarzucali pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Każdy z nich przedstawiał swoją wersję wydarzeń. Jedynie Dawid K. odmówił współpracy, a zdaniem śledczych to właśnie zadane przez niego ciosy zabiły Jacka Hrycia, dlatego usłyszał zarzut zabójstwa.

Spotkanie bliskich Jacka niemal oko w oko z jego oprawcami było ogromną traumą. - Mam wrażenie, że oni mi się śmieją w twarz, że są z tego, co zrobili, wręcz dumni. Jedyna nadzieja, że dostaną kary, na jakie zasłużyli - mówiła nam pani Monika, wdowa po Jacku.

Wyroki w sprawie zapadły w Sądzie Okręgowym w Rybniku o godzinie 13:00, 3 czerwca 2019 roku.

Główny oskarżony, Dawid K., dostał 25 lat więzienia (jako jedyny miał zarzut usiłowania zabójstwa).

Pozostali oskarżeni – którym zarzucono pobicie ze skutkiem śmiertelnym - usłyszeli następujące wyrok:

  • Łukasz K. 8 lat i 2 miesiące,
  • Paweł Sz., Artur L. i Przemysław K. - 8 lat więzienia.
Mafia śmieciowa na Śląsku: Kolosalne ilości odpadów! Zbili na tym miliony

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki