TRAGICZNA ŚMIERĆ

Koszmar na S1. Dolewał paliwa na poboczu, gdy rozegrały się dramatyczne sceny. 60-latek nie żyje

2024-04-10 11:16

Do tragicznego wypadku na trasie S1 doszło w piątek, 5 kwietnia, w Mierzęcicach. Około godz. 18:00 60-letni kierowca zatrzymał się na poboczu i wyszedł z auta, prawdopodobnie w celu dolania paliwa do baku. Niestety, doszło wtedy do szeregu nieszczęśliwych zdarzeń, w wyniku których 60-latek zginął. Teraz policja bada szczegóły i okoliczności tej śmierci.

60-latek wyszedł z auta, by zrobić tylko jedną rzecz. Nie żyje

Do dramatycznego wypadku doszło w piątek, 5 kwietnia, około godz. 18:00 w Mierzęcicach, na trasie S1. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 45-letni kierowca jechał w kierunku Dąbrowy Górniczej ciężarowym autem. Nagle uderzył w stojącego na poboczu volkswagena,  w którym paliwo uzupełniał 60-latek. Niestety, wszystko skończyło się tragicznie - 60-letni kierowca zginął na miejscu, stratowany przez własne auto.

- Na miejscu zdarzenia drogowego, pod nadzorem prokuratora, pracowali policjanci z będzińskiej drogówki i grupa dochodzeniowo-śledcza z technikiem kryminalistyki. Mundurowi, po sprawdzeniu, że kierowca ciężarówki był trzeźwy, zatrzymali mu prawo jazdy. Czynności w sprawie trwają, a policjanci apelują o ostrożność, przestrzeganie przepisów ruchu drogowego oraz o rozsądek podczas korzystania z dróg, aby w przyszłości uniknąć tak tragicznych w skutkach zdarzeń - napisali na swojej stronie policjanci z Będzina.

Wypadek w Mszanie Górnej. Michał B. i Szymon M. Spłonęli żywcem
Sonda
Czy kierowcy w naszym regionie jeżdżą bezpiecznie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki