Kopalnie zatruły Odrę?

Kto zatruł Odrę? Greenpeace opublikował raport. Naukowcy obwiniają kopalnie ze Śląska

2023-03-09 12:12

Minęło już kilka miesięcy od katastrofy ekologicznej na Odrze. Latem 2022 roku doszło do masowego pomoru ryb i innych zwierząt na odcinku rzeki o długości kilkuset kilometrów. Greenpeace opublikował raport, w którym obarcza winą za taki stan rzeczy kopalnie należące do Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Spółki odpierają zarzuty. Sprawą zajęli się także unijni naukowcy. Ich raport również obciąża kopalnie z Górnego Śląska.

Zatruta Odra. Masowy pomór ryb w rzece

Na przełomie lipca i sierpnia 2022 roku na kilkusetkilometrowym odcinku Odry doszło do masowego pomoru zwierząt. Wzdłuż rzeki przeprowadzono dramatyczną akcję odławiania śniętych ryb. Były ich tony! Internet obiegły przerażające zdjęcia całych stosów martwych ryb. W trzech województwach wprowadzono zakaz wstępu do Odry: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Straty, jakie ponieśli wędkarze, osoby związane z rybołówstwem czy branża turystyczna liczono w milionach złotych.

Badania wykazały, że woda w rzece miała większe niż zazwyczaj zasolenie. W sierpniu 2022 r. naukowcy stwierdzili obecność w Odrze mikroglonów Prymnesium parvum, tzw. złotych alg. Ich zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Pod koniec września 2022 roku Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski informował, że dotychczas przeprowadzone kontrole nie wykazały nieprawidłowości dot. zrzutów ścieków do Odry. Tłumaczył, że śnięcia ryb występowały odcinkowo a nie ciągle, co przeczy teorii zatrucia rzeki jakąś substancją.

Z kolei w przygotowanym przez 50 naukowców raporcie dot. zatrucia Odry za przyczynę masowego pomoru ryb uznano szybko działającą toksynę wytworzona przez złote algi. Śnięcia nie spowodowały metale ciężkie, pestycydy, ani substancje ropopochodne. Rozwój złotych alg miał wynikać ze wzrostu zasolenia rzeki wywołanego suszą hydrologiczną, upałami i nasłonecznieniem.

Media pisały również o katastrofalnej komunikacji prowadzonej przez rząd i władze samorządowe. Przez kilkanaście dni instytucje nie informowały o problemie. Dopiero 12 sierpnia wojewoda lubuski Władysław Dajczak zapowiedział rozesłanie alertu RCB. Było to ponad dwa tygodnie po pierwszych informacjach o śniętych rybach w Odrze. Premier Mateusz Morawiecki zdecydował o dymisjach prezesa Wód Polskich Przemysława Dacy i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka. Również niemieckie władze miały spore zastrzeżenia co do komunikacji z polskimi władzami.

Raport Greenpeace: Kopalnie ze Śląska zatruły Odrę

"Gazeta Wyborcza" przed tygodniem opublikowała informacje o szczegółach raportu Greenpeace dotyczącego zatrucia Odry. Jak czytamy, wedle dokumentu odpowiedzialne za zanieczyszczenia w rzece są kopalnie należące do Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Chodzi m.in. KWK Ruda, KWK Mysłowice-Wesoła, KWK Piast-Ziemowit, KWK Bolesław Śmiały, KWK Staszic-Wujek należące do PGG oraz KWK Knurów-Szczygłowice należącą do JSW.

Aktywiści twierdzą, że to "działalność spółek górniczych oraz beztroskie spuszczanie stężonych roztworów soli do dopływów Odry należy uważać za pierwotną przyczynę zniszczenia ekosystemu" Odry. Wedle Greenpeace Polska do podobnej katastrofy może dojść ponownie. Może ona objąć swoim zasięgiem także dorzecze Wisły, bowiem zgodnie z ustaleniami rzeka jest 25 razy bardziej zasolona, kiedy opuszcza Górny Śląsk, niż na odcinku do Zbiornika Goczałkowickiego. Aktywiści opierają się na wynikach badań przeprowadzonych w dopływach dwóch największych polskich rzek.

PGG i JSW odpowiadają na zarzuty

Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej w rozmowie z radiem RMF FM przyznał, że "wszystkie kopalnie spółki posiadają pozwolenia wodnoprawne na odprowadzanie wód dołowych do cieków powierzchniowych". Dodał, że odbywające się inspekcje nie stwierdziły nieprawidłowości. Zaznaczył, że woda z kopalni musi być odprowadzana ze względu na bezpieczeństwo osób pracujących w zakładzie i ryzyko zalania kopalni.

Z kolei Tomasz Siemieniec, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, cytowany przez "GW" stwierdził, że JSW również posiada stosowne zezwolenia. - Część odpompowanych zasolonych wód dołowych wykorzystywana jest w podziemnych procesach technologicznych. Niewykorzystane wody z odwodnienia kopalni wprowadzane są do wód powierzchniowych w zlewni rzeki Odry (rzeka Bierawka, ciek Czarnawka, potok Książenicki) w sposób bezpieczny dla środowiska, zgodnie z warunkami określonymi w obowiązujących przepisach i posiadanymi pozwoleniami wodnoprawnymi - mówi "Wyborczej" w kontekście kopalni Knurów-Szczygłowice.

Naukowcy z UE o zatrutej Odrze

"Wyborcza" przytacza również treść innego raportu, tym razem przygotowanego przez Wspólne Centrum Badawcze Komisji Europejskiej i Europejską Agencję Środowiska. Naukowcy również stwierdzili, że do śmierci 360 tys. ton ryb przyczyniły się złote algi. Ich zdaniem wysokie zasolenie wód spowodowane było m.in. przez ścieki wprowadzane do rzeki przez górnośląskie kopalnie. Unijni eksperci uderzają także w polski rząd za późne poinformowanie o problemie opinii publicznej i innych państw. Miała ona utrudniać wczesne reagowanie na pomór ryb i walkę ze skutkami zatrucia. Naukowcy zauważają także, że w Niemczech znajdują się staje monitorujące stan rzeki, których w Polsce nadal nie ma.

Źródło: Gazeta Wyborcza/ Greenpeace Polska

Zatruta Odra. Czy kopalnie ze Śląska doprowadziły do katastrofy ekologicznej? Zobacz galerię

Sonda
Czy Twoim zdaniem śląskie kopalnie mogły doprowadzić do skażenia Odry?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki