Po nieudanym dla polskich skoczków narciarskich sezonie 2024/25, pod koniec marca ogłoszono, że Maciusiak zastąpi Thomasa Thurnbichlera na stanowisku trenera reprezentacji Polski. Wcześniej był on asystentem Austriaka.
Przyznał, że jest z kadrowiczami na „ty”. Nie przeszkadza to jednak w pracy. Podkreślił, że nikogo nie trzeba „gonić do roboty”.
Raport medyczny skoczków. Maciusiak potwierdza
– Wszyscy zdają sobie sprawę, jaki czeka nas sezon - olimpijski. Nie trzeba zawodników motywować do ciężkich treningów. My, członkowie sztabu szkoleniowego zrobimy wszystko, aby oni osiągali sukcesy. Jego zdaniem, zarówno sprawy organizacyjne, jak i szkoleniowe obecnie są dobrze poukładane. „Wszyscy są zdrowi, a na tym etapie jest to najważniejsze – zaznaczył.
Jego podopieczni wystartowali w Memoriale Olimpijczyków w Szczyrku. Wygrał Paweł Wąsek, czyli najwyżej sklasyfikowany Polak w końcowym zestawieniu Pucharu Świata sezonu 2024/25.
ZOBACZ TEŻ: Dwa złote medale, a potem kebab w Liverpoolu. Stoch ogłosił koniec
– Na tym konkursie tak naprawdę karty rozdawał wiatr. Na treningach w Szczyrku Paweł nie prezentował się najlepiej. Skoki oddawane w Zakopanem (na wcześniejszym zgrupowaniu) wyglądały przyzwoicie. Jednak na skoczni Skalite wygrał, co pokazuje że umie się odpowiednio zmobilizować na zawody – ocenił.
Zauważył tendencję wzrostową formy polskich skoczków: – Proszę zwrócić uwagę na prędkości osiągane na rozbiegu. Dodał jednak, że na tym etapie przygotowań długości skoków nie są jeszcze istotne.