Nie żyje Kamil z Częstochowy

i

Autor: Art Service/Super Express, Szczyty alienacji rodzicielskiej/facebook.com, archiwum Nie żyje Kamil z Częstochowy

Ruszyło ją sumienie?

Matka Kamilka z Częstochowy napisała list do sądu. Twierdziła, że tęskni za dziećmi i chce je zobaczyć

2023-05-08 13:17

Oburzający list autorstwa matki 8-letniego Kamilka trafił do Sądu Rodzinnego w Częstochowie. Kobieta napisała w nim, że tęskni za dziećmi i chce się z nimi zobaczyć. Magdalena B. (35 l.) widziała, jak Kamilek był katowany przez jej męża sadystę, ale wówczas nic nie zrobiła. Czyżby w areszcie ruszyło ją sumienie?

Matka Kamilka z Częstochowy napisała list do sądu

Jako pierwszy informację podał "Fakt". Jak czytamy, matka Kamilka miała wysłać list do Sądu Rejonowego w Częstochowie. Z jego treści wynikało, że kobieta tęskni za dziećmi i chce się z nimi zobaczyć. Zapytaliśmy Dominika Bogacza, rzecznika sądu, czy rzeczywiście Magdalena B. wysłała takie pismo. - To prawda - przyznaje w rozmowie z nami.  - Było takie pismo od matki. Nie chcę się wprost odnosić do jego treści, ale rzeczywiście padły tam słowa, że chciałaby się zobaczyć z dziećmi - mówi Dominik Bogacz. Reakcja sądu była natychmiastowa. - W związku z przesłanym pismem 26 kwietnia sąd wydał postanowienie zakazujące kobiecie kontaktowania się z dziećmi na czas prowadzonego postępowania - dodał.

Gdy Kamilek był katowany przez zwyrodnialca Dawida B., matka chłopca nie ruszyła palcem. Czyżby rzeczywistość, z jaką spotkała się w areszcie sprawiła, że ruszyło ją sumienie? Przypomnijmy, że jej mąż został gorąco powitany w zakładzie karnym.

Przypomnijmy, że kobieta ma jeszcze piątkę dzieci, które obecnie przebywają w ośrodku lub rodzinie zastępczej.

Sprawa Kamila z Częstochowy

Kamil został skatowany przez swojego ojczyma, Dawida B. 29 marca mężczyzna miał oblać dziecko wrzątkiem i kłaść na rozgrzanym piecu. Matka 8-letniego chłopca, Magdalena B. nie reagowała na dramat swojego syna. Dopiero 3 kwietna do mieszkania w Częstochowie przyszedł biologiczny ojciec Kamila. Pan Artur odkrył, że jego syn ma obrażenia wynikające z poparzenia ciała gorącą cieczą. Chłopiec został przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Tam okazało się, że dziecko miało już wcześniej złamania kończyn, co jasno wskazuje, że był maltretowany już wcześniej przez ojczyma. Kamil przeszedł kilka zabiegów, polegających m.in. na usunięciu martwego naskórka i położeniu przeszczepów skóry na rany oparzeniowe. Niestety, największym problemem była choroba oparzeniowa. Kamil cały czas był w stanie śpiączki farmakologicznej. Jego stan był bardzo ciężki. W sobotę, 6 maja biologiczny ojciec Kamila poinformował o tym, iż jego syn przyjął ostatnie namaszczenie. Dwa dni później GCZD poinformowało, że 8-latek nie żyje.

Sprawę maltretowanego dziecka z Częstochowy bada Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Dawid B. usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 8-latkiem oraz usiłowania zabójstwa. Wiele wskazuje na to, że po śmierci Kamila prokuratura zmieni kwalifikację czynów 27-latkowi.

Magdalenie B. zarzucono pomocnictwo w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje są w areszcie. Zarzuty usłyszeli również ciotka i wujek chłopca, którzy byli lokatorami tego samego mieszkania, ale biernie patrzyli na to, co Dawid B. robił Kamilkowi. Śledczy sprawdzają również, czy w tej sprawie doszło do zaniedbania ze strony instytucji publicznych - ośrodków pomocy społecznej i szkoły.

W takim stanie Kamilek chodził do szkoły. Szokujące zdjęcia

8-letni Kamilek odszedł w ciszy. "Ani przez chwilę nie cierpiał"
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki