Najważniejsze informacje:
- Do zdarzenia doszło w czwartek nad ranem (przed godz. 5) przy ul. Mikołajczyka w Sosnowcu.
- 45-letni Michał K., zawodowy kierowca z Skoczowa, biegał boso po jezdni i uderzał metalową rurą w samochody i autobus.
- Wezwani na miejsce policjanci oddali ostrzegawcze strzały, które nie przyniosły skutku.
- Michał K. miał rzucić się na funkcjonariuszy. Padło 5 strzałów, z których 4 trafiły – w tułów i nogę.
- Zmarł mimo udzielonej pomocy medycznej – przyczyną był masywny krwotok spowodowany obrażeniami wewnętrznymi.
- Prokuratura czeka na wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych.
Od tej tragedii minęło raptem kilka dni. Przypomnijmy - w ubiegły czwartek na ul. Mikołajczyka w Sosnowcu (woj. śląskie) przed godz. 5 nad ranem pojawił się Michał K. W ręku miał, jak się okazało później, rurę. Przechadzał się po jezdni i tłukł rurą w przejeżdżające pojazdy. - Jechałam do pracy. Pan biegał z jakimś narzędziem, wyleciał mi przed maskę. Zahamowałam, on przeleciał i uderzył w szybę, ja odjechałam. Przyjechała policja, padły strzały ostrzegawcze, ale to na niego nie działało. Był bardzo pobudzony i biegał boso - mówiła nam na gorąco jedna z pokrzywdzonych mieszkanek Sosnowca.
Gdy funkcjonariusze zjawili się na miejscu 45-latek pobiegł w ich stronę. Ci krzyczeli "policja" i "zatrzymaj się". Jednak na próżno. Potem padają strzały. W sumie pięć. Następują szybko po sobie. Mimo tego napastnik biegnie. Przewraca się na jezdnię dopiero w chwili, gdy sam z rozpędu taranuje jednego z policjantów.
Kim był zmarły 45-latek?
Ofiara tragicznej interwencji to Michał K., mieszkaniec Skoczowa. Był zawodowym kierowcą. Do Sosnowca przyjechał z ładunkiem przesyłek. Co nim kierowało, gdy zaczął atakować inne pojazdy i dlaczego wykonał desperacką szarżę na policjantów to wciąż tajemnica. Czy był pod wpływem alkoholu lub narkotyków jeszcze nie wiadomo. Prokuratura czeka na wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych. - Powołani zostali biegli z zakresu toksykologii, histopatologii oraz biegły z zakresu stosowania środków przymusu bezpośredniego i użycia broni palnej. Ten będzie miał do dyspozycji nagrania z kamerek, które policjanci mieli na sobie. Przesłuchano właścicieli uszkodzonych aut i mieszkańców bloku przy którym to się działo. Ma zostać przesłuchano żona ofiary - informuje Dorota Pelon z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Interwencję skomentował Dariusz Nowak, były rzecznik komendanta głównego policji. – Policjanci mieli do czynienia z niebezpiecznym, nieprzewidywalnym człowiekiem, który zachowywał się w sposób irracjonalny. Gdyby nie użyli broni, sami mogli zginąć lub mógł zginąć przypadkowy człowiek - stwierdził policjant.