- Główny Inspektor Ochrony Środowiska nałożył na EC Zagłębie Dąbrowskie w Będzinie karę w łącznej wysokości ponad 743 mln zł. Powodem jest nierozliczanie uprawnień do emisji CO2 od 2020 roku.
- Zarząd elektrociepłowni ostrzega, że natychmiastowa egzekucja kary doprowadzi do upadłości firmy. Skutkiem może być wstrzymanie dostaw ciepła dla mieszkańców Sosnowca, Będzina i Czeladzi.
- Spółka twierdzi, że chce regulować bieżące opłaty, ale uniemożliwia to system EU ETS, który wymaga spłaty zaległości. Zdaniem prezesa, taryfy zatwierdzane przez URE nie pokrywają kosztów zakupu uprawnień do emisji.
Kara dla elektrociepłowni za emisje CO2. GIOŚ nie miał litości
Główny Inspektor Ochrony Środowiska podjął stanowczą decyzję w sprawie Elektrociepłowni Zagłębie Dąbrowskie w Będzinie. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", na spółkę nałożono karę w wysokości ponad 247 milionów złotych za nieuregulowanie należności za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla za 2020 rok. To jednak tylko część problemu, gdyż łączne sankcje za lata 2020-2022 opiewają na niemal 744 miliony złotych. GIOŚ uznał, że firma złamała unijną zasadę „zanieczyszczający płaci”, próbując obejść system handlu uprawnieniami do emisji.
– Firma próbowała obejść system, co jest działaniem na szkodę budżetu państwa, bo kwota za uprawnienia do emisji trafia właśnie do budżetu. (...) Urząd podjął sprawiedliwą decyzję i nie dał się namówić na odstępstwa. Ta decyzja to sygnał dla całej branży energetycznej, że nie ma świętych krów! – skomentował Mikołaj Gumulski, ekspert Greenpeace. Ekolodzy podkreślają, że pieniądze te mogłyby zostać przeznaczone na programy wspierające transformację energetyczną.
Polecany artykuł:
Prezes mówi o absurdalnej karze i groźbie upadku. Mieszkańcy będą mieć zimne kaloryfery?
Zarząd elektrociepłowni przedstawia sytuację w zupełnie innym świetle. Jak informuje „Wyborcza”, rzecznik spółki Sławomir Kucharski zapewnił, że nowy właściciel, Grupa Altum, która przejęła firmę w 2024 roku, podjął natychmiastowe działania w celu uregulowania zaległości. Okazało się to jednak niemożliwe. – W trakcie analiz okazało się jednak, że obowiązujący system EU ETS uniemożliwia umarzanie bieżących uprawnień, dopóki nie zostaną rozliczone lata wcześniejsze, objęte postępowaniami administracyjnymi – czytamy w oświadczeniu EC Zagłębie Dąbrowskie.
Prezes spółki, Sławomir Wołyniec, nie kryje oburzenia. Jego zdaniem nałożona kara jest nie tylko absurdalna, ale może doprowadzić do katastrofy o wymiarze społecznym. – Kara w wysokości 248 mln zł, która została nałożona na naszą elektrociepłownię, jest absurdalna i niezawiniona. W podobnej sytuacji znalazło się już kilkanaście elektrociepłowni w Polsce i z każdym rokiem ich liczba rośnie – stwierdził prezes.
Największy niepokój budzi jednak ostrzeżenie dotyczące przyszłości dostaw ciepła. EC Zagłębie Dąbrowskie złożyła wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji GIOŚ, argumentując, że jej natychmiastowa egzekucja doprowadzi do upadłości zakładu. Konsekwencje odczułyby dziesiątki tysięcy mieszkańców Sosnowca, Będzina i Czeladzi, a także kluczowe instytucje, jak szpitale, szkoły i domy pomocy społecznej. Prezes Wołyniec wprost ostrzega, że mieszkańcy regionu jeszcze tej zimy mogą mieć zimne kaloryfery w swoich domach.
Zdaniem zarządu spółki, problem leży znacznie głębiej. Taryfy zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki od lat nie pokrywają realnych kosztów działalności, w tym gigantycznych opłat za emisję CO2. – W praktyce oznacza to, że państwo oczekuje od przedsiębiorstw ponoszenia gigantycznych kosztów, jednocześnie uniemożliwiając ich pokrycie. To nie jest racjonalny model. To mechanizm, który prowadzi do upadłości firm ciepłowniczych w całej Polsce – komentuje prezes Wołyniec. Spółka zapowiada walkę o swoje racje w sądzie, licząc na rozstrzygnięcie uwzględniające interes publiczny i bezpieczeństwo energetyczne regionu.
Te miasta są największe w województwie śląskim. Zwycięzca rankingu zaskoczy wielu