SZOKUJĄCE USTALENIA

Nauczycielka skatowanego Kamilka wróciła do pracy. Kuratorium mówi o właściwej opiece

2023-09-18 12:04

Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy poruszyła serca wielu Polaków. Skatowany przez ojczyma chłopczyk zmarł 8 maja 2023 roku. Wtedy na światło dzienne wyszły szokujące fakty - chłopiec od dawna był katowany przez Dawida B. Ludzie zastanawiali się, jakim cudem szkoła nie zauważyła, że Kamilek jest ofiarą przemocy. Dziś pod placówką, do której uczęszczał chłopiec, ma odbyć się protest, bo wychowawczyni Kamilka wróciła do pracy, a kuratorium po kontroli... nie zauważyło żadnych nieprawidłowości.

Nauczycielka Kamilka wróciła do pracy. Przed szkołą ma odbyć się protest

Jak donosi "Fakt", w poniedziałek, 18 września, pod szkołą skatowanego Kamilka z Częstochowy ma odbyć się protest oburzonych mieszkańców. Powodem ma być powrót nauczycielki chłopca, Agnieszki M., do pełnienia obowiązków służbowych. Powrót nauczycielki do pracy wzbudza kontrowersje, ponieważ wszyscy zastanawiają się, jakim cudem kobieta nie zauważyła na ciele Kamilka śladów przemocy domowej. Oburzeni ludzie nie zgadzają się z tą decyzją i wynikami kontroli Śląskiego Kuratorium Oświaty, które... nie zauważyło w szkole żadnych nieprawidłowości. 

Skatowany Kamilek z Częstochowy zmarł 8 maja. Szkoła zaufała słowom matki

8-letni Kamil zmarł 8 maja po 35 dniach walki lekarzy o jego życie. Chłopiec był wcześniej wielokrotnie maltretowany przez ojczyma, 27-letniego Dawida B. Mężczyzna znęcał się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem m.in. sadzając chłopca na rozgrzanym piecu, przypalając papierosami, polewając wrzątkiem, bijąc prysznicem oraz pięściami po całym ciele, kopiąc po głowie i rzucając nim o meble i podłogę. Matka Kamilka, 35-letnia Magdalena B., mimo że wiedziała, co robi jej mąż, w żaden sposób nie próbowała go powstrzymać. Kamilek wielokrotnie uciekał z domu. Zdaniem opiekujących się nim w ostatnich dniach życia lekarzy, chłopiec był wcześniej zaniedbany i niedożywiony. Gdyby nie to, miałby duże szanse przeżyć.

8-letni Kamilek odszedł w ciszy. "Ani przez chwilę nie cierpiał"

Czy szkoła przyczyniła się do dramatu Kamilka z Częstochowy?

30 marca Magdalena B. zawiadomiła Zespół Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie, gdzie na co dzień uczęszczał Kamil, że jej syn "oparzył się herbatką", którą miał wylać jego młodszy brat, Fabian. - Szkoła wezwała do wyjaśnienia incydentu matkę. Ze względu na to, że potwierdziła konsultację u lekarza oraz zapewniła w kolejnych dniach (również w sobotę), że dziecko czuje się lepiej i będzie kontaktowała się ze szkołą po niedzieli - nie było podstaw do uruchomiania kolejnych kroków procedury - napisała szkoła. Dalszym krokiem we wspomnianej procedurze było poinformowanie instytucji współpracujących z rodziną o zdarzeniu. Szkoła tego nie zrobiła.

QUIZ. Czy wiesz jak głosować w wyborach parlamentarnych 2023? Na te pytania każdy powinien znać odpowiedzi

Pytanie 1 z 20
Którym z poniższych dokumentów nie możesz się wylegitymować w lokalu wyborczym?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki