Nowotwór złośliwy wydał na nią wyrok. Nadzieję daje leczenie w Niemczech

i

Autor: Arch.prywatne/ Super Express Nowotwór złośliwy wydał na nią wyrok. Nadzieję daje leczenie w Niemczech

Potrzebna jest pomoc

Nowotwór złośliwy wydał na nią wyrok. Nadzieję daje leczenie w Niemczech

Ewa od lat walczy z nowotworem złośliwym jelita z przerzutami do płuc, węzłów chłonnych. Guzy rosną, nic ich nie powstrzymuje. W Polsce usłyszała od lekarzy, że pozostało jej leczenie paliatywne. Jest jednak szansa dla 32-latki w Niemczech. Bardzo kosztowna, możesz pomóc.

Od lat walczy z nowotworem złośliwym. W Polsce lekarze nie dają jej szans, za granicą tak

Pani Ewa Rolnik z Gliwic od lat walczy z nowotworem złośliwym jelita z przerzutami do płuca i węzłów chłonnych. W Polsce lekarze rozłożyli ręce.

- "Zostało tylko leczenie paliatywne” – tej informacji boi się chyba każdy walczący z nowotworem. Po latach walki i ja ją usłyszałam… Guzy rosną, nic ich nie powstrzymuje - pisze na portalu siepomaga.pl pani Ewa.

Jest jednak szansa na leczenie w Niemczech komórkami dendrytycznymi. Jednak to leczenie jest nierefundowane i bardzo kosztowne.

32-latka jest po podaniu szczepionki ze specjalnie przygotowanych komórek. Pieniądze, które udało się jej uzbierać do tej pory, pozwolą Fundacji Onkologicznej Nadzieja - pod której opieką jest pani Ewa-na stopniowe opłacanie terapii. Kolejna szczepionka za 4 tygodnie, a po 3 miesiącach będzie można ocenić wstępne efekty leczenia. 

- Mam dopiero 32 lata. Nie chcę jeszcze umierać… Proszę, pomóż mi zawalczyć o życie… - pisze pani Ewa.

Diagnoza przyszła we wczesnym stadium

O tym, że choruje na nowotwór złośliwy jelita grubego, pani Ewa dowiedziała się mając 25 lat. Dobrą informacją było to, że został szybko wykryty i był w dość wczesnym stadium, raka w polipie udało się usunąć w całości. Przez dwa lata pani Ewa, żyła pełnią życia, mając nadzieję, że najgorsze ma już za sobą. Jednak badania kontrolne odebrało tą nadzieję. Pojawiły się przerzuty, tym razem były to guzy w płucach. Gliwiczanka przeszła bardzo wyczerpującą chemię i znowu odzyskała spokój...na dwa lata.

- W 2021 roku dalszy rozsiew i uogólnienie choroby. Najpierw przerzuty do węzłów chłonnych, potem do wątroby… Nastąpił najgorszy etap walki z nowotworem – stopniowe tracenie nadziei… Po setkach godzin na szpitalnym oddziale i kilkunastu cyklach chemii paliatywnej moja wiara, że może tę walkę wygrać, stopniowo gaśnie… - czytamy na siepomaga.pl

W kwietniu bieżącego roku, lekarze zaproponowali pani Ewie ostatnią linię leczenia chemią, po kolejnej progresji choroby. W Polsce nie ma możliwości już dalszego leczenia. Jednak jest szansa w Niemczech na terapię komórkami dendrytycznymi.

Pani Ewa rozpoczęłam również terapię wspomagającą w niemieckiej Klinice Medycyny Integratywnej i Hipertemii pod okiem doktora Janusza Vorreitera.

- Połączenie obu terapii jest dla mnie szansą na zatrzymanie choroby. Niestety nie są one w żaden sposób refundowane, a ich łączny koszt to kilkadziesiąt tysięcy euro, biorąc pod uwagę roczne leczenie - pisze gliwiczanka.

WSPOMÓC LECZENIE 32-LATKI MOŻNA KLIKAJĄC W PONIŻSZY LINK

Pan Czesław próbuje wrócić do swojego starego życia. Ludzie zaoferowali mu pomoc
Sonda
Czy pomagasz charytatywnie innym osobom?
Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany