narty

i

Autor: pexels

Wypadki

O krok od tragedii w Istebnej. Czeski narciarz stracił przytomność na stoku

Każdego roku mundurowi z oddziału prewencji w Katowicach w okresie zimowym pełnią służbę na stokach narciarskich w całym województwie. Ich głównym zadaniem jest pilnowanie, by turystom nie stało się nic złego - nawet, gdy taki turysta upiera się, że nic mu nie jest.

Czeski turysta nie chciał pomocy. Mówił, że czuje się dobrze

Do takiego zdarzenia doszło kilka dni temu w rejonie Ośrodka Narciarskiego Złoty Groń w Istebnej. Asp. Michał Zuber i mł. asp. Łukasz Górak patrolowali okolicę, gdy otrzymali zgłoszenie dotyczące jednego z narciarzy. Mężczyzna miał cierpieć z powodu silnego bólu w klatce piersiowej i czekał na pomoc w pobliżu dolnej stacji wyciągu.

Mundurowi natychmiast udali się we wskazane miejsce, gdzie zastali 60-letniego obywatela Republiki Czeskiej. Jednak - jak sam stwierdził - nie potrzebował już pomocy, bo ból w klatce piersiowej zniknął. Ale policjanci byli czujni i nie odpuścili. Zabrali narciarza do najbliższego pomieszczenia GOPR, co chwilę później okazało się strzałem w dziesiątkę.

Czeski narciarz przestał oddychać, jego serce przestało bić

Mężczyzna nagle osunął się i stracił przytomność. Mundurowi błyskawicznie przystąpili do udzielenia mu pomocy, ale stan 60-latka gwałtownie się pogarszał. W pewnym momencie Czech przestał oddychać, jego serce przestało bić.

Do resuscytacji z użyciem AED dołączyli ratownicy GOPR, a w międzyczasie na miejsce dotarła karetka pogotowia. W końcu 60-latek odzyskał oddech i tętno. Został zawieziony do najbliższego szpitala celem dokładniejszych badań.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki