Ciało mężczyzny w okolicach Radomska. Czy to zaginiony Marek?
- W piątek odnaleźliśmy ciało w województwie łódzkim, w okolicy Radomska. Na miejscu zostały przeprowadzone czynności. Zwłoki zostaną poddane sekcji, zleciliśmy też badania DNA. Dopiero po ich wynikach będziemy mogli stwierdzić, czy to ciało zaginionego mieszkańca Katowic - mówi ostrożnie prokurator Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Wątpliwości, że porwany Marek nie żyje, nie ma za to jego brat, który na swój profil w mediach społecznościowych wrzucił zdjęcie Marka z żałobnym kirem i napisał: "Kocham cię, do zobaczenia".
Zaginięcie Marka Kubaczki. W tle porachunki kiboli
Marek Kubaczka zniknął wieczorem 19 września. Wówczas do mieszkania przy Kściuczyka w Katowicach ktoś zadzwonił domofonem. Powiedział, że przyszedł do Marka. Ten nie wpuścił do mieszkania gościa, postanowił zejść do niego. Marek poszedł, tak jak stał - w klapkach i krótkich spodenkach. Nie zabrał telefonu. Przepadł jak kamień w wodę, a policja wszczęła poszukiwania. Świadkowe wspominali o czarnym samochodzie, do którego miał być wrzucony Kubaczka i uprowadzony. Śledczy założyli, że został porwany, a motywem tego mogły być powiązania zaginionego ze środowiskiem kiboli katowickiego GKS-u. Co ciekawe jakiś czas temu policja zatrzymała w Ostrawie w Czechach Dariusza N. - to postać doskonale znana w światku kiboli.
Mężczyzna obecnie stoi przed sądem oskarżony o zamordowanie 18-letniego Dominika K. To drugi jego proces. W pierwszym Dariusz N. został skazany, ale Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i przekazał do ponownego rozpatrzenia. Prokuratura jednak nie potwierdza, czy zatrzymanie miało związek z uprowadzeniem Marka Kubaczki i czy Dariusz N. usłyszał jakiekolwiek nowe zarzuty. Do sprawy wrócimy w "Super Expressie".