Radny z Katowic rezygnuje po fali krytyki i tłumaczy się ze słów o gwałcie. Absurd!

2020-04-22 8:19

Po tym, jak na łamach "Super Expressu" opisaliśmy sprawę młodzieżowego radnego z Katowic, który w sieci pochwalał gwałt, na 17-latka wylała się fala krytyki. Teraz Jakub Kulozik tłumaczy się ze swoich słów. Złożył również rezygnację i nie będzie zasiadał w gronie Młodzieżowej Rady Miasta Katowic.

Jakub Kulozik, młodzieżowy radny z Katowic, a także Kamil Jabłoński, również z Katowic. Obaj panowie związani z partią KORWiN i grupą Młodzi Dla Wolności. Screeny z ich rozmów na prywatnej, zamkniętej grupie, zostały przez kogoś udostępnione w sieci i rozpętała się medialna burza, którą obaj rozmówcy zapamiętają na długo.

Zapis wskazuje na to, że panowie pochwalają gwałt! Sprawie przygląda się już Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który zapowiedział, że złoży doniesienie w prokuraturze.

- Ja w ogóle uważam, że gwałt może być przyjemny ostatecznie. Najpierw mówi, że nie chce i siłą trzeba, a potem zadowolona i zaskoczona - pisał Kulozik. - Tu się z tobą zgodzę. Gwałcić trzeba tak, by tego nie zgłosiła. Wtedy ona jest szczęśliwa i ty - odpisuje mu Jabłoński.

Po fali krytyki, jaka spłynęła na panów, obaj postanowili ustosunkować się do sprawy. Jakub Kulozik w krótkim komentarzu na swoim profilu na Facebooku odpisał jednej z osób tak: - Wiem, że to wygląda delikatnie mówiąc dziwnie. Szkoda, że nikt nie wrzucił jak później piszę, że to oczywiście nie moje słowa i że żartuję ze słów Blanki Lipińskiej. Przecież z tych słów trzeba się śmiać, wyśmiewać i taki był kontekst - bronił się.

To nie wystarczyło. Na Facebooku publicznie jego zachowanie skrytykował m.in. przewodniczący Rady Miasta w Katowicach, Maciej Biskupski. - Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec używania tego typu sformułowań. Niepokoi to tym bardziej, że takich słów używa młody człowiek, który dopiero rozpoczyna zdobywanie życiowego doświadczenia. (...) Chciałem jednoznacznie podkreślić, że Katowice są od zawsze miastem otwartym i przyjaznym, wielokrotnie to udowadnialiśmy i takie wypowiedzi tego nie zmienią (sic!) - napisał.

Biskupski zaznaczył, że wesprze działania OMZRiK, aby "przykładnie piętnować tego typu zachowania". W gorzkich słowach zwrócił się też do samego Kulozika: - Jest pan bardzo młodym i niedoświadczonym człowiekiem. Dlatego pana margines do popełniania błędów jest większy, niż osób starszych. Jednak odnoszę wrażenie, że już na początku swojej przygody z samorządem wyczerpał pan go w 100%. Mam nadzieję, że zrozumie pan swój błąd i cała sytuacja będzie dla pana źródłem nauki na przyszłość.

Po tym wpisie, Kulozik nie wytrzymał i złożył rezygnację z mandatu. Tym samym nie zasiądzie w Młodzieżowej Radzie Miasta Katowice.

Do sprawy ustosunkował się również drugi z rozmówców, Kamil Jabłoński. Na Facebooku wydał oświadczenie, w którym przyjął podobną linię obrony, co jego młodszy kolega. - Pragnę zauważyć, że przedstawiona na screenie wypowiedź nie jest moim zdaniem na ten temat. Parodiowałem tutaj, tak jak i kolega, wypowiedź pani Lipińskiej (zamieszczonej na łamach dorzeczy.pl), która reprezentowała godny pożałowania brak empatii wobec tragedii kobiet dotkniętych traumą gwałtu - pisze.

Dalej przeprasza, ale nie za to, co napisał, tylko za to, że... "zawiódł w dostarczeniu jasnego kontekstu". - Pokazującego, że była to jedynie forma parodii. Tego nic nie jest w stanie usprawiedliwić - podkreśla.

Julia Polakowska, prezes Młodych Dla Wolności, w rozmowie z "SE" potwierdziła, że zarówno Jakub Kulozik, jak i Kamil Jabłoński, zostali usunięci z organizacji. - To byli członkowie Młodych Dla Wolności. Jako prezes niezwłocznie usunęłam ich z organizacji. Nie popieramy poglądów, które zostały w tych wiadomościach pokazane. Kamil Jabłoński jako nasz członek został dodatkowo zawieszony - mówi Polakowska.

Początkowo pojawiły się głosy, że screeny mogą być sfabrykowane, ale - jak mówi prezes Polakowska - otrzymała ona potwierdzenie, że to faktycznie rozmowy członków grupy, które się odbyły.

- Podjęłam działania, żeby to wyjaśnić od razu. Przypisuje się nam, że podpisujemy się pod takimi stwierdzeniami: tak nie jest! Jesteśmy za wolnością wypowiedzi, ale do pewnych granic. Tutaj ta granica została przekroczona - podkreśla.

Policjanci śpiewają o koronawirusie do piosenki Martyniuka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki