Co tam się wydarzyło?

Runął z mostu wprost do rzeki. Dramatyczna akcja ratunkowa strażaków

Stracił panowanie nad kierownicą, dachował i w końcu runął do rzeki. To była dramatyczna akcja ratunkowa. Jak się okazało, kierowca samochodu był kompletnie pijany.

Dramatyczny wypadek w Szczyrku. Auto runęło z mostu do rzeki

Wszystko rozegrało się w sobotę, 19 sierpnia przed godziną 23 w Szczyrku przy ulicy Beskidzkiej. 45-letni kierowca stracił panowanie nad kierownicą  volkswagena, dachował, po czym wpadł do koryta rzeki. Gdy na miejsce dotarli druhowie z OSP Buczkowice, auto leżało na dachu w rzece.

Jak się okazało, kierujący samochodem 45-latek miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

- Zakwalifikowaliśmy zdarzenie jako kolizję. Mężczyzna popełnił jednak przestępstwo, prowadząc w stanie nietrzeźwym. Sprawa trafi do sądu - mówi w rozmowie z eska.pl asp. Rafał Kobyłecki z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Co ciekawe, mężczyzna wyszedł z całej sytuacji, całkowicie bez szwanku.

W akcji ratunkowej brali udział strażacy, m.in. z OSP Szczyrk i OSP Buczkowice, którzy wyciągnęli samochód z rzeki.

Sonda
Czy pijani kierowcy powinni od razu dożywotnio tracić prawo jazdy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki