Seks w miejscu publicznym. Nagrania i zdjęcia kochanków często trafiają do sieci
Żyjemy w czasach, kiedy każdy z nas ma przy sobie urządzenie rejestrujące obraz, a w wielu miejscach jest także miejski monitoring. To sprawia, że osoby mające ochotę na seks w miejscu publicznym i realizujące swoje fantazje w plenerze często wpadają w "oko" kamery lub aparatu. Przykładów z ostatnich lat czy miesięcy można mnożyć. Jednym z najsłynniejszych są gorące igraszki na lotnisku w Pyrzowicach, gdzie nawet świadomość bycia przyłapanym przez parę kochanków tylko ją rozochociła. Również polskie plaże są niemymi świadkami takich ekscesów. Wielbiciele igraszek w miejscu publicznym wybierają nie tylko ustronne przestrzenie, ale także te, gdzie naprawdę istnieje spore ryzyko zdemaskowania. Do takich można zaliczyć chociażby wieżę widokową w Wolsztynie, ulice Piotrkowską w Łodzi czy ścisłe centrum Konina. Takich przypadków jest wiele. W ostatnich dniach pewna para została przyłapana na zamku w Lanckoronie. Znów technologia dowiodła swojej mocy, bowiem kochankowie zostali nagrani dronem. Jakie kary grożą śmiałkom, którzy decydują się na seks w miejscu publicznym bądź gdzieś w plenerze?
Kary za seks w plenerze
Jeśli chodzi o kary, to seks w miejscu publicznym jest traktowany jako nieobyczajny wybryk. W polskim prawie jest to wykroczenie opisane w art. 140 Kodeksu wykroczeń. Jak czytamy, "kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany". Wspomniany areszt może trwać nawet od 5 do 30 dni.