Przerażające wyznanie! Mężczyzna zadzwonił na 112: Zabiłem swoją partnerkę i dzieci

i

Autor: Pixabay.com / Zdjęcie ilustracyjne Przerażające wyznanie! Mężczyzna zadzwonił na 112: "Zabiłem swoją partnerkę i dzieci"

Przerażające wyznanie! Mężczyzna zadzwonił na 112: "Zabiłem swoją partnerkę i dzieci"

2020-12-22 20:47

Ten telefon postawił na nogi niemal wszystkie służby w Siemianowicach Śląskich. 31-letni mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy 112 i wyznał, że zamordował swoją partnerkę oraz dzieci. Do akcji natychmiast wkroczyli policjanci! Błyskawicznie ustalono, skąd dzwonił mężczyzna. Do mieszkania trzeba było wejść siłowo, bo nikt nie odpowiadał na wezwanie funkcjonariuszy.

Siemianowice Śląskie. Mężczyzna zadzwonił na 112 i wyznał, że dokonał morderstwa

Mężczyzna w nocy zadzwonił na numer alarmowy 112. Poinformował, że zabił swoją partnerkę i dzieci. Gdy policjanci z Siemianowic Śląskich otrzymali taką informację, natychmiast rozpoczęli działania. Błyskawicznie ustalili, gdzie przebywa osoba zgłaszająca. - Niestety, we wskazanym mieszkaniu słychać było jedynie dźwięk telefonu, na który mundurowi dzwonili. Pomimo wezwań do otwarcia drzwi, nie było żadnej reakcji. Policjanci podjęli decyzję o wejściu siłowym do mieszkania. W środku zastali dwóch mężczyzn, którzy na widok mundurowych zrobili się agresywni - relacjonują funkcjonariusze. Jeden z nich, 31-latek, miał przyznać się, że to on powiadomił o zabójstwie. - Twierdził, że był to jedynie głupi żart, który zrobił, ponieważ był pijany. Policjanci z Katowic skontaktowali się z rodziną 31-latka i wykluczyli wersję podawaną przez niego dyspozytorowi numeru 112 - uspokajają mundurowi. 

Siemianowice Śląskie. Mężczyzna był poszukiwany

Okazało się, że 31-latek był poszukiwany! Teraz nawet 5 lat więzienia grozi mężczyźnie, który poprzez namalowanie graffiti zniszczył elewacje budynków Willi Fitznera oraz Specjalistycznej Placówki Wsparcia Dziennego dla Dzieci w Siemianowicach. Do aktów wandalizmu doszło w połowie czerwca tego roku. W sprawie tej został zabezpieczony monitoring, który zarejestrował postać sprawcy. Mundurowi wytypowali podejrzanego, który unikał jednak kontaktu ze stróżami prawa. W związku z powyższym prokuratura wydała postanowienie o jego zatrzymaniu. - Siemianowiczanin, gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty za popełnione przestępstwa zniszczenia mienia. Straty łącznie przekroczyły 7000 złotych. Oprócz tego został sporządzony wniosek do sądu o ukaranie 31-latka za wywołanie fałszywego alarmu. Za wykroczenie te grozi kara aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny do 1500 złotych - wyliczają policjanci. 

Michał Ż. zderzył się z autobusem w Warszawie. Był pijany

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki