Śląskie. Psy WYRWAŁY łapkę małej suczce! Właściciel znalazł ją w stodole [ZDJĘCIA i FILM]

2020-12-08 17:03

Rogoźnik. Dramatyczne chwile rozegrały się na terenie jednej z posesji. Zapłakana wolontariuszka zadzwoniła do TOZ w Radzionkowie z prośbą o pilną pomoc. Okazało się, że znalazła ranną suczkę w stodole. Sonia miała wyrwaną łapkę razem z z mięśniami, tkankami przy barkach. Widok był makabryczny. Niestety, właściciel zostawił ją na pewną śmierć. Teraz trwa walka o zdrowie poszkodowanej suczki.

Piątek, około godziny dziewiętnastej. Angelika Wieczorek, wolontariuszka TOZ, znalazła psa sąsiadów w ciężkim stanie - Głośno płakała, nie potrafiłyśmy jej zrozumieć. Czy pies miał wypadek. Nie potrafiła nam nic powiedzieć, bo głośno płakała przez słuchawkę. Nie namyślając się długo, same wyruszyłyśmy na spotkanie wolontariuszki w umówionym gabinecie. To, co zastałyśmy na miejscu, poraziło nas wszystkich. Na stole leżał pies. Bez łapy Niby widok częsty, ale ten piec miał żywą, otwartą ranę szarpaną. Wszędzie smród, pies w ciężkim szoku, nawet się nie ruszał - relacjonuje wolontariuszka z TOZ w Radzionkowie.

Sosnowiec. 12-latek spadł z 20 metrów! "Młodzież nie ma co robić"

Angelika szła do sklepu gdy dowiedziała się, że małą Sonię rozszarpały dwa psy od sąsiadki. - Wchodzę i patrzę, a piesek siedzi bez łapki. Tyle się napłakałam, widok był straszny. Całą nogę mu wyszarpały, z całym barkiem. Co się z nogą stało - tego nie wiem,. Nie znaleźliśmy jej w pobliżu. Zaatakowały ją dwa duże psy sąsiadów, podobno wyrwały się z kojca. One zrobiły to przez bramę. Nawet nie mogę o tym myśleć - mówi Angelika. Właściciel suczki znalazł ją w stodole. Zostawił ją w spokoju, bowiem myślał, że ona i tak umrze. Przeszła operację. Teraz dochodzi do siebie. - Boje się wychodzić wieczorem na dwór. Mamy małe dzieci. To nie może być tak, że te psy są puszczone. One są niebezpieczne, bo jeśli dziecko włoży rękę za siatkę to dojdzie do ogromnej tragedii - mówi pani Angelika.

Bielsko-Biała. Samochód ROZTRZASKAŁ się na słupie. Nie żyje młody strażak

Mała Maja, córka pani Angeliki wie, że musi teraz uważać na siebie. - Nie mogę wychodzić sama z domu, mogę tylko z mamą. To są duże pieski do uda - mówi pięciolatka.

Każdy, kto chce wspomóc radzionkowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, może to zrobić TUTAJ.

Psy wyrwały łapę suczce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki