Szokujące informacje o matce Madzi! Tajemnica Katarzyny W. wyszła na jaw

2025-07-24 16:43

Pamiętacie matkę Madzi? W 2012 roku jej sprawą żyło pół Polski. Katarzyna W. z Sosnowca twierdziła, że porwano jej półroczną córkę Madzię, ale potem przyznała się Krzysztofowi Rutkowskiemu, że dziecko nie żyje. Twierdziła, że doszło do wypadku, ale sąd skazał ją za zabójstwo. Kobieta siedzi za kratkami od 12 lat i za kolejnych 12 wyjdzie na wolność. Teraz wyszły na jaw zaskakujące fakty dotyczące życia Katarzyny W. w zakładzie karnym!

Katarzyna W. skazana za zabójstwo półrocznej córki ma potężne długi. Nie garnie się do pracy za kratkami

Sprawa Madzi z Sosnowca w 2012 i 2013 roku nie schodziła z pierwszych stron gazet. Katarzyna W., wówczas 24-letnia, była wrogiem publicznym numer jeden. Dziś wielu już o niej zapomniało, a młodsze pokolenie zapewne nie ma pojęcia, o kim mowa. Przypomnijmy - 24 stycznia 2012 r. kobieta zawiadomiła policję, że została napadnięta na ulicy w  Sosnowcu, gdy szła z wózkiem w którym była jej 6-miesięczna córeczka Madzia.Jak twierdziła Katarzyna W., gdy odzyskała przytomność, dziecka nigdzie nie było. Przez kilka dni intensywnie poszukiwano Madzi, ale potem do akcji wkroczył Krzysztof Rutkowski i nagrał moment, w którym kobieta pęka i przyznaje mu się, że dziecko nie żyje, a jego zwłoki zostały ukryte. Katarzyna W utrzymywała do końca, że był do wypadek, Madzia wypadła jej ze śliskiego kocyka, a ona w panice zmyśliła wersję o porwaniu. Ciało Madzi znaleziono w zrujnowanym niewielkim budynku. Kobieta w międzyczasie zdążyła zostać swoistą celebrytką, co wywoływało wiele emocji. Uciekła w Polskę, ukrywała się w domku na Podlasiu, potem została zatrzymana i oskarżona o zabójstwo córki. Sędzia uznał, że Katarzyna W. dusiła Madzię poduszką i nie był to wypadek. Kobieta usłyszała wyrok 25 lat więzienia i od 2013 roku jest w więzieniu.

Katarzyna W. ma ogromne długi w więzieniu. Kwota przyprawia o zawrót głowy

Jak się okazuje, tam też sprawia problemy! Jak pisze "Fakt", kobieta ma w więzieniu ogromne długi. Nie zapłaciła nowiem do dziś kosztów procesowych, w tym tych związanych z akcją policji wywołaną jej fałszywymi stwierdzeniami o porwaniu dziecka. Według danych z początku 2024 roku wynosiły ona ponad 146 tys. zł., obecnie zmniejszyły się do ponad 141 tysięcy. Dlaczego? Skazana albo nie pracuje, albo – jak twierdzi źródło ze służby więziennej cytowane przez "Fakt" – wydaje zarobione pieniądze na własne potrzeby, zamiast na spłatę długów. Początkowo Katarzyna W. pracowała za kratami jako szwaczka, szyjąc ścierki, dziś nie jest jasne, czy cokolwiek w więzieniu robi. "Wyjdzie z długiem, będzie pracować na czarno i udawać, że nie ma żadnych dochodów. Taki jest schemat. Takie osoby zawsze grają rolę ofiary" – mówi dziennikowi anonimowy funkcjonariusz służby więziennej. Katarzyna W. wyjdzie z więzienia w 2037 roku.

Pokój Zbrodni
12 lat od sprawy małej Madzi z Sosnowca. Krzysztof Rutkowski ujawnia nieznane kulisy! Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki