Historyczne, geograficzne, od nazwy ulicy czy osady, bądź na cześć jakiegoś wydarzenia. Według takiego klucza najczęściej wybierane były nazwy osiedli w naszych miastach. Przykłady można mnożyć, osiedle Tysiąclecia czy Giszowiec w Katowicach, Sielec czy Kazimierz Górniczy w Sosnowcu.
Z kolei w Tychach, które zostały zaplanowane i wybudowane niemal od nowa, stworzono najbardziej usystematyzowany i czytelny system nazewnictwa. Wraz z rozbudową, kolejne osiedla zyskiwały nazwy od kolejnych liter alfabety od A do Z.
Dziś deweloperzy jednak prześcigają się w nazwach, które mają być oryginalne i atrakcyjne, a często są po prostu śmieszne. Jeszcze kilka lat temu pojawiła się przecież koncepcja postawienia w Katowicach osiedla o nazwie Forest Hill, która na szczęście nie doczekała się realizacji.