Koszmar w Wieszczętach

Trzyletni Franek wpadł do ciasnej studzienki. Policjantka ruszyła z pomocą. Zawisła głową w dół!

2022-11-03 10:16

Trzyletni Franek wpadł do studzienki znajdującej się przy przedszkolu w Wieszczętach w powiecie bielskim. Otwór był tak ciasny, że ratownicy nie byli w stanie wyciągnąć wystraszonego chłopca. W końcu na pomoc ruszyła policjantka, która została opuszczona do studzienki głową w dół i uratowała malucha.

Dziecko wpadło do studzienki w Wieszczętach

Do koszmarnego zdarzenia doszło w środę, 2 listopada, przed godziną 16 w Wieszczętach w powiecie bielskim. Trzyletni Franek wpadł do studzienki kanalizacyjnej znajdującej się przy budynku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. Dziecko utknęło na głębokości około 3 metrów. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe.

- Po przybyciu na miejsce służby zastały matkę dziecka, która próbowała wyciągnąć syna spuszczając do niego linkę. Niestety, dziecko było zanurzone w wodzie do szyi, było wystraszone i płakało. Nie miało siły, aby podciągnąć za pomocą liny spuszczonej w dół. Nie mogło utrzymać ciężaru swojego ciała, co powodowało, że wpadało do wody, zanurzając się całe – informują bielscy policjanci.

Również żaden z strażaków nie był w stanie wejść do środka, ponieważ średnica otworu wynosiła około 40 cm. Z każdą chwilą sytuacja robiła się coraz groźniejsza. Wtedy na wejście do środka zdecydowała się będąca na miejscu sierż. sztab. Agata Haluch-Willmann, dzielnicowa z komisariatu w Jasienicy.

- Policjantka została opuszczona do wąskiego otworu głową w dół z rękami wyciągniętymi do przodu, gdyż był to jedyny skuteczny sposób, aby akcja się udała. Była asekurowana przez uprzęż założoną przez strażaków oraz trzymana przez nich za nogi w okolicach kostki – relacjonują służby prasowe bielskiej policji.

W pewnym momencie, w trakcie spuszczania w dół policjantka utknęła w otworze. Na szczęście udało się ułożyć jej ciało tak, by mogła przedostać się niżej, gdzie czekał na nią przerażony chłopiec. W końcu policjantce udało się zawiązać z Frankiem kontakt, następnie chwyciła go rączki i razem zostali wyciągnięci na powierzchnię.

Wieszczęta. Jak doszło do wypadku?

Na szczęście dziecko nie odniosło żadnych poważniejszych obrażeń. Pop wstępnym przebadaniu przez ratowników trafiło do Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej. Tymczasem policja wyjasnia okoliczności zdarzenia. Matka, pod której opieką znajdowało się również drugie, 5-letnie dziecko, była trzeźwa.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że dzieci wybiegły z budynku przedszkola, jak to robiły już nie raz. - Po chwili starsze dziecko zaczęło krzyczeć do matki, że brat wpadł do studzienki. Na miejscu zdarzenia czynności procesowe zostały wykonane przez grupę dochodzeniowo-śledczą, aktualnie trwają przesłuchania świadków. Wszelkie okoliczności tego zdarzenia, a w szczególności czy studzienka była zabezpieczona, będzie przedmiotem postępowania przygotowawczego - informują bielscy policjanci.

Horror w Stanowicach. Dwie osoby wpadły do studni, jedna nie żyje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki