Szpital w Wodzisławiu Śląskim

i

Autor: Google Street View Szpital w Wodzisławiu Śląskim

Wodzisław Śląski: Czekał wiele godzin na pomoc, jeździł od szpitala do szpitala. Zmarł na zawał!

2019-04-01 13:02

O kolejnym wstrząsającym wydarzeniu w śląskim szpitalu informuje portal Nasze Miasto Wodzisław Śląski. 35-letni Marcin około 10 godzin czekał na pomoc lekarską na Izbie Przyjęć w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim. W międzyczasie przetransportowano go do Rydułtów, by tuż przed miejscową placówką zawrócić z powodu braku miejsc na oddziale. Mężczyzna po kilku godzinach zmarł na zawał. Zrozpaczona rodzina czeka na wyjaśnienia.

Do tej tragedii doszło 19 marca. Mężczyzna poczuł się źle w trakcie pracy. Był budowlańcem. Mężczyzna poinformował szefa, ten pozwolił mu na wizytę u lekarza. Marcin, zanim wybrał się do szpitala, udał się do domu.

-  Pocił się strasznie. Czapkę można było wykręcić. Po wykąpaniu się leżał na kanapie, źle wyglądał. Widać było, że coś jest nie tak... - powiedziała dla portalu Nasze Miasto Wodzisław Śląski  Małgorzata Kłosek, mama Marcina.

Mężczyzna poszedł do przychodni. Lekarz, po badaniu EKG, skierował go do szpitala. Przyjechała karetka, która zabrała pacjenta do placówki na ul. 26 Marca. Marcinowi towarzyszyła żona i ojciec. Kobieta została z chorym synkiem w przychodni. Kontaktowała się z mężem poprzez sms-y, odwiedziła go na Izbie Przyjęć.

Zgodnie z relacją rodziny Marcin spędził tam aż 10 godzin. Wykonano mu badanie krwi, trzykrotnie zabrano go na EKG. O godzinie 18 zapadła decyzja o przetransportowaniu 35-latka do placówki w Rydułtowach. Tam doszło do kuriozalnej sytuacji, bowiem karetka... zawróciła z powrotem do Wodzisławia. Okazało się, że w szpitalu w Rydułtowach nie było miejsca dla kolejnego pacjenta, choć decyzję o transporcie podjęto w związku z informacją, że na Marcina czeka wolne łóżko.

Mężczyzna wrócił ponownie do Wodzisławia. Rodzina udała się do mieszkania około godziny 22. Chwilę później Marcin wysłał ostatnią wiadomość do rodziny. Napisał, że przebywa w szpitalu w Raciborzu.

Z dokumentacji medycznej dowiadujemy się, że lekarz kierujący z powodu dolegliwości bólowych w obrębie klatki piersiowej oraz obserwowanego wzrostu biomarkerów uszkodzenia mięśnia sercowego, „konsultował chorego telefonicznie z Oddziałem Kardiologii – zalecono leczenie zachowawcze w ramach Oddziału Wewnętrznego i kontakt z Oddziałem Kardiologii w dniu następnym z uwagi na brak miejsc. Pacjenta zamonitorowano i wdrożono leczenie zachowawcze”. W rozpoznaniu stwierdzono również m.in. uszkodzenie wątroby, ostrą niewydolność nerek, miażdżycę tętnic.Około godz. 2 stan 35-latka nagle się pogorszył. Wystąpiła niewydolność krążeniowo-oddechowa. Pomimo trwającej ponad godzinnej reanimacji, Marcin zmarł. Po sekcji zwłok stwierdzono „ostry zawał serca powsierdziowy, choroby serca i naczyń krwionośnych w przebiegu miażdżycy, zatrzymanie krążenia, nie określone” - informuje portal Nasze Miasto.

Pogrążona w rozpaczy rodzina oskarża personel szpitala w Wodzisławiu Śląskim o zaniedbania. Trwa zbiórka dokumentacji medycznej, rozważana jest decyzja o złożeniu zawiadomienia do prokuratury. Czekamy na odpowiedź ze strony szpitala. Miejscowy starosta, Leszek Bizoń poinformował, że jest prowadzone postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

O wszystkich przypadkach zaniedbań pisaliśmy na ESKA INFO Śląsk:

Sosnowiec: Zmarł w kolejce do lekarza! Czekał 9 godzin, krwawił na oczach bliskich

Bytom: 87-latka spadła ze szpitalnego łóżka i leżała przez wiele godzin na ziemi? Personel szpitala zaprzecza [ZDJĘCIA]

Zawiercie: Paulina trafiła na SOR w Zawierciu, przez wiele godzin nie udzielono jej pomocy. Leży w śpiączce

Dąbrowa Górnicza: Kobieta zwijała się z bólu na SOR, lekarze nie pomogli. Prezydent czeka na wyjaśnienia [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki