Krzysztof Wiatrak_zbiórka_leczenie

i

Autor: arc. prywatne

Wrzuć PIĄTAKA, zabijMY RAKA. ON potrzebuje 500 tys. zł, by przeżyć

2020-03-03 16:30

Nawet w zbiórkach charytatywnych na pokrycie kosztów leczenia, których nie refunduje NFZ, panuje konkurencja. Szukający pomocy muszą w jakiś sposób przyciągnąć darczyńców. Tak choćby, jak robi to bytomianin Krzysztof Wiatrak (36 l.), który w zbiórce szuka szansy na wydłużenie życia.

„W 2018 roku zdiagnozowano u niego rzadki i jeden z najgorzej rokujących nowotworów złośliwych – raka dróg żółciowych. Guz w wątrobie już w momencie wykrycia był ogromny i niemożliwy do operacyjnego usunięcia. A nie dawał żadnych objawów. Krzysztof jest w trakcie chemioterapii paliatywnej – jedynej opcji leczenia oferowanej obecnie przez NFZ (…). Szacunkowy roczny koszt samej immunoterapii to ponad 500 tysięcy złotych” - wyjaśnia chory w portalu zrzutka.pl. Liczy, że znajdą się ludzie, którzy przeleją kwotę nie będącą dla nich jakimś wyrzeczeniem? Dla każdego inna. „Dla jednych będzie to wspomniane 5 złotych, dla innych 50. Są pewnie i tacy, dla których dużo wyższe kwoty nie stanowią znaczącego wyrzeczenia” – wyjawia Krzysztof Wiatrak.

We wtorek (3 marca) na jego koncie było 8 proc. z 507 tys. zł potrzebnych na sfinansowanie terapii. Swoje wsparcie przekazało choremu 637 osób, a do końca zbiórki jest jeszcze 58 dni. „Moja choroba, w stadium w którym jestem, nie jest uleczalna. Jednak się nie poddaję i nie narzekam. Działam i robię wszystko, co możliwe, by wyrwać od losu każdy dodatkowy dzień. Ciągle wierzę, że jeśli uda mi się pożyć trochę dłużej, to pojawi się terapia, która da nadzieję na więcej. Jedynym moim marzeniem jest to, by mój syn miał tatę jak najdłużej pisze w swoim apelu Krzysztof Wiatrak.

Taki apeli w internecie jest mnóstwo. Istnieje kilkadziesiąt portali pomocowych (fachowo zwanych z angielska crowdfundingowymi lub po polsku: finansowaniem społecznościowym). Portal, za pośrednictwem którego szuka pomocy pan Krzysztof należy do polskiej czołówki. Dotychczas ponad 2,8 mln osób przekazało dla zwracających się o pomoc (głównie chodzi o sfinansowanie leczenia, ale nie tylko) prawie 190 mln zł. W tym portalu zbierający przekazują datek na Fundację Siepomaga. W innych – od datków pobiera się prowizję „na pokrycie kosztów funkcjonowania i promocji”. Rzetelny portal crowdfundingowy powinien mieć licencję Krajowej Instytucji Płatniczej wydaną przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki