Zofiówka

i

Autor: Katarzyna Zaremba Wstrząs w kopalni Zofiówka. Nie ma kontaktu z dziesięcioma górnikami.

Wstrząs w kopalni Zofiówka. Ratownicy szukają górników. Szczegóły akcji

2022-04-23 10:52

W kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju trwa akcja ratunkowa po tym, jak w sobotę (23 kwietnia) doszło tam do silnego wstrząsu. Górników pod ziemią poszukuje dwanaście zastępów, tj. kilkudziesięciu ratowników. - Tu są inne warunki niż w kopalni Pniówek - mówią władze Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia Zofiówka. Na czym polega akcja ratunkowa? Szczegóły w dalszej części artykułu.

Silny wstrząs w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Poszukiwanych jest dziesięciu górników. Do wstrząsu doszło w sobotę (23 kwietnia). - W kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w przodku D4a na poziomie 900 doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu. Sztab akcji nie ma kontaktu z dziesięcioma pracownikami. W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Do zdarzenia doszło w sobotę o 3:40. Trwa akcja ratownicza - czytamy w treści komunikatu JSW. Magnituda tego wstrząsu wynosiła 2,21 w skali Richtera.

Prezes JSW Tomasz Cudny poinformował, że do wyrobiska, w którym nastąpił wstrząs, wszedł już pierwszy zastęp. Choć akcja jest bardzo trudna ze względu na kopalnianą atmosferę w tym miejscu, nie ma oznak wskazujących na zapłon metanu, pożar, czy podobne zagrożenia. Wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko uściślił, że w wyrobisku, liczącym ok. 1160 metrów, pierwszy zastęp ok. godz. 10. był na 240. metrze.

Po drodze, jeżeli lutniociąg (przewód doprowadzający powietrze) jest uszkodzony, oni poprawiają tę wentylację – automatycznie wówczas większe ilości powietrza dopływają do przodka. Jednocześnie zwiększyliśmy pewne ciśnienia w rurociągach sprężonego powietrza; regulujemy to zdalnie, aby pchać powietrze do przodka – relacjonował Paździorko.

I dodał: - Metanu jest dużo, natomiast powyżej zakresu (wybuchowości – PAP). Ratownicy są w łączności z bazą, w aparatach ratowniczych. Nie ma jakichś innych gazów pożarowych czy zagrażających prowadzeniu akcji. Poruszamy się. Drugi zastęp jest ubezpieczający, trzeci wyszedł teraz z bazy – opisywał wiceprezes i zasygnalizował, że ze względu na warunki, w których pracują ratownicy, ich wymiana powinna odbywać się stosunkowo sprawnie. - Idziemy dalej. Zostało 900 metrów do czoła przodka – podkreślił Paździorko.

Trwa akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka

Władze JSW podkreślają, że akcja w kopalni Zofiówka jest inna niż ta, która niedawno miała miejsce w kopalni Pniówek w Pawłowicach, gdzie doszło do wybuchów metanu. Edward Paździorko podkreślił, że w Zofiówce nie doszło do zapalenia, ani wybuchu metanu. - Tu są inne warunki, tu nie są warunki pożarowe, a zatem, nawet przy wysokiej koncentracji metanu, będziemy tu inaczej podchodzić. Oczywiście będziemy je kontrolować, mierzyć, ale przede wszystkim będziemy chcieli uzyskać jak najszybciej kontakt z tymi ludźmi - przy zachowaniu bezpieczeństwa ratowników - stwierdził Paździorko.

Prezes JSW Tomasz Cudny powtórzył, że specyfika akcji w Zofiówce jest inna, niż w Pniówku. Jak dodał, dużym utrudnieniem akcji w Zofiówce są odległości. O ile w Pniówku od bazy ratowników do celu akcji było 300-400 metrów, w Zofiówce to kwestia 2300-2500 metrów.

Dyrektor do spraw pracy kopalni Zofiówka Marcin Gołębiowski zapewnił, że pracodawca jest w stałym kontakcie z rodzinami poszkodowanych, część z bliskich jest na terenie kopalni, w specjalnie udostępnionym miejscu; mają oni zapewnioną opiekę m.in. psychologiczną i medyczną.

Sonda
Czy kopalnie na Śląsku powinny być zamykane?
Express Biedrzyckiej - gen. Mieczysław Bieniek: Putin to paranoik na sterydach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki