Prokuratura złożyła zażalenia w sprawie aresztu jednego z mężczyzn podejrzanych w sprawie wybuchu gazu w Szczyrku

i

Autor: materiały prasowe Prokuratura złożyła zażalenia w sprawie aresztu jednego z mężczyzn podejrzanych w sprawie wybuchu gazu w Szczyrku

Wybuch gazu w Szczyrku. Jest zażalenie od prokuratury [NOWE FAKTY]

2019-12-27 18:40

Śledczy badają przyczyny i ustalają kto jest winny tragedii, która rozegrała się na początku tego miesiąca w Szczyrku. Wybuch gazu dosłownie zmiótł z ziemi dom, grzebiąc pod gruzami osiem osób.

Wybuch gazu w Szczyrku wstrząsnął całą Polską. W środę 4 grudnia około godz. 18:00 doszło do wybuchu w trzykondygnacyjnym budynku mieszkalnym w Szczyrku.

Akcja strażaków trwała blisko 24 godziny. Spod gruzów wyciągnięto ciała 8-osobowej rodziny, z czego połowa to dzieci.

Zginęli 60-letni Józef, jego 60-letnia żona Jolanta, 39-letni siostrzeniec Wojciech z żoną Anną i trójką dzieci: 10-letnią Michaliną, 6-letnią Marceliną i 3-letnim Stasiem. Życie stracił również 8-letni Szymon, wnuk Józefa. Mama chłopca, 34-letnia Katarzyna, w momencie wybuchu była w pracy.

- To wielki dramat nie tylko rodzin, ale wszystkich mieszkańców Szczyrku – powiedział Antoni Byrdy, burmistrz miasta, który ma dom 100 metrów dalej i osobiście znał mieszkańców zawalonej kamienicy.

Przyczyną wybuchu gazu było przewiercenie rury gazowej. - Nasze stacje zanotowały bardzo duże uchodzenie gazu, takie chwilowe, momentalne, tak się dzieje, kiedy w gazociągu powstaje dziura i widocznie, jeżeli to stalowy gazociąg i stalowe wiertło, to nietrudno o iskrę - powiedział Artur Michniewicz z Polskiej Spółki Gazownictwa. Prace w budynku wykonywała zewnętrzna firma.

Zdaniem prokuratury winę za to ponosi trzech mężczyzn. Pierwszym zatrzymanym był Roman D. - prezes firmy budowlanej, która zleciła przewiert pod ulicą, przy której stał dom. Dodatkowo ujęto też Marcina S. i Józefa D., którzy wykonywali to zlecenie. Każdemu z nich grozi 12 lat więzienia. Sąd postanowił o aresztowaniu dwóch z nich na trzy miesiące. Jednego - na miesiąc. 

Jak podaje RMF FM, zażalenie na tę decyzję sądu zostało złożone w piątek. - Dotyczy tylko jednego podejrzanego, a konkretnie czasu, na jaki środek wobec niego został zastosowany. Sąd zastosował areszt na 1 miesiąc, a nasz wniosek dotyczył 3 miesięcy - mówi RMF FM Agnieszka Michulec, rzecznik bielskiej prokuratury.

Prokuratura nie chce ujawnić, co zeznali mężczyźni. Jest jednak zdania, że z uwagi na zagrażającą im surową karę więzienia, na proces powinni poczekać za kratami. Jednocześnie śledczy nie wykluczają, że zarzuty usłyszą też kolejne osoby.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają