- 28 sierpnia 2024 r. w centrum Częstochowy mężczyzna groził wysadzeniem bloku i celowo doprowadził do wycieku gazu w swoim mieszkaniu. Z budynku ewakuowano wszystkich mieszkańców.
- Zbigniew N. usłyszał zarzut usiłowania sprowadzenia katastrofy w postaci wybuchu gazu i pożaru, za co grozi mu do 10 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
- Biegli psychiatrzy orzekli, że sprawca miał w chwili czynu w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność, ale może odpowiadać karnie. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt.
Częstochowa: Zbigniew N. groził sąsiadom wysadzeniem bloku. Rozkręcił piecyk gazowy
Do zdarzenia, które mogło zakończyć się niewyobrażalną tragedią, doszło 28 sierpnia zeszłego roku w bloku w centrum Częstochowy. To wtedy sąsiedzi 65-letniego Zbigniewa N. zaalarmowali straż pożarną o intensywnym zapachu gazu na klatce schodowej. Jak wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę, zaniepokojeni lokatorzy najpierw sami próbowali dowiedzieć się, co dzieje się w mieszkaniu 65-latka. Kiedy zapukali do jego drzwi, mężczyzna nie tylko odmówił otwarcia, ale również zaczął wykrzykiwać groźby.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Z uwagi na realne zagrożenie wybuchem, na miejsce wezwano wszystkie niezbędne służby. Pracownicy pogotowia gazowego, nie mogąc wejść do mieszkania, w którym doszło do rozszczelnienia, podjęli decyzję o odcięciu głównego zaworu gazu w całym budynku. Równocześnie zarządzono natychmiastową ewakuację mieszkańców bloku, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Jak informuje prokuratura, Zbigniew N. miał krzyczeć do sąsiadów, że „wysadzi wszystkich w powietrze”. Po siłowym wejściu do lokalu policjanci zastali rozkręcony piec gazowy, a obok niego leżał duży klucz hydrauliczny, co od początku sugerowało celowe działanie.
Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ. Powołany w sprawie biegły z zakresu pożarnictwa nie miał wątpliwości. W swojej opinii stwierdził, że przyczyną zdarzenia było celowe rozkręcenie piecyka gazowego bez wcześniejszego zakręcenia zaworu. Na podstawie opinii biegłego ds. pożarnictwa ustalono, że powstały wyciek gazu mógł stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach.
Prokurator przedstawił Zbigniewowi N. zarzut usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Mężczyzna nie przyznał się do winy i w trakcie przesłuchania wyjaśnił, że to nie on dokonał rozszczelnienia instalacji. Ze względu na wątpliwości co do jego stanu psychicznego, 65-latek został poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli orzekli, że w chwili popełnienia czynu miał on w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozumienia jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Ograniczona poczytalność nie wyklucza jednak odpowiedzialności karnej, choć sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie. Jak ustalono, Zbigniew N. nie był wcześniej karany. Za zarzucane mu przestępstwo grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia trafił już do sądu, który zdecyduje o dalszym losie 65-latka.
Tragiczny pożar w Pszczynie. Jedna osoba nie żyje, budynek spłonął