System Putina

i

Autor: Materiały prasowe System Putina

SOS dla świata!

Dlaczego Rosjanie godzą się na rządy dyktatora? Igor Eidman, System Putina

2023-02-24 11:57

Dlaczego Rosjanie godzą się na rządy dyktatora? Opozycjonista Igor Eidman, dzięki pracy w wysokich kręgach politycznych, zdobył poufne informacje, którymi dzieli się z czytelnikami w swojej książce "System Putina" od Wydawnictwa Harde. Książkę opatrzył wstępem słynny mistrz szachowy Garri Kasparow. To obowiązkowa lektura dla każdego, kto chce lepiej zrozumieć Rosję.

Czy Europie grozi wojna? Zastanawia się Igor Eidman w swojej książce "System Putina" i analizuje, jak Putin doszedł do władzy i pod różnymi pretekstami przekształcił Rosję w autokratyczny reżim. To lektura dla każdego, kto zadaje pytanie: Dlaczego Rosjanie się na to godzą?!

Należy postrzegać ją nie tylko jako terapię szokową dla rusofilów, ale także szansę na adekwatną ocenę sytuacji i towarzyszącego jej niebezpieczeństwa. Dzięki swojemu doświadczeniu w pracy w wysokich rosyjskich kręgach politycznych Igor Eidman ma poufne informacje, którymi dzieli się z czytelnikami.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Putin chorobliwie boi się o życie

Prezentujemy fragment książki Igora Eidmana "System Putina" od Wydawnictwa Harde.

[...]

Degeneracja i śmierć demokracji

Pracując jako polityczny konsultant podczas wyborów w różnych regionach Rosji, szczegółowo zapoznałem się z drugą stroną rosyjskiego życia politycznego, zobaczyłem, jak i z kogo robi się deputowanych, burmistrzów i gubernatorów. Sławny niemiecki socjolog Jürgen Habermas jeszcze w latach 70. pisał o manipulacyjnej degeneracji demokracji przedstawicielskiej w świecie zachodnim. Jaka jest sytuacja na Zachodzie, trudno mi oceniać. Ale za to degeneracja demokracji w Rosji odbyła się na moich oczach.

Myślę, że można wydzielić trzy etapy życia nowej rosyjskiej demokracji od narodzin przy Gorbaczowie do śmierci przy Putinie: patriarchalna czystość (mniej więcej od 1990 do 1993 roku), manipulacyjna degradacja (mniej więcej od 1995 do 2004 roku) oraz biurokratyczna profanacja (od 2004 roku do dzisiaj).

Pierwsze wybory, przy których pracowałem, odbywały się w czasie gorbaczowowskiej pieriestrojki w 1990 roku. Pomagałem wtedy moim przyjaciołom demokratom prowadzić kampanię wyborczą do rad różnych szczebli. Wybory te były przeważnie uczciwe i wolne. Pomiędzy wyborcami a kandydatami na deputowanych do niczego nie dochodziło: ani do nacisków ze strony władzy, ani do robienia wielkich pieniędzy, ani do intryg korporacji, ani sprytnych politycznych technologii. Ludzie głosowali, oceniając cechy i programy kandydatów, wobec wyborców praktycznie nie stosowano manipulacyjnych nacisków. Kierownictwo partyjne straciło już wtedy realne dźwignie rządzenia krajem, władza biurokracji była słaba, a finansowa oligarchia jeszcze nie powstała. Nie miał kto manipulować i naciskać na wyborców.

Wówczas nawet zachodni goście dziwili się demokracji w naszym kraju. Pamiętam, jak oszołomiony europejski dziennikarz pytał mojego przyjaciela, który właśnie został wybrany na deputowanego do rady regionalnej:

– A kto z biznesu wam pomagał?

– Nikt.

– Może jakieś grupy zajmujące się lobbingiem?

– Pierwszy raz o nich słyszę.

– A jaki był budżet kampanii?

– Dokładnie nie wiem, mniej więcej połowa mojej miesięcznej pensji.

– A wsparcie zaprzyjaźnionych mediów, praca politycznych technologów?

– Niczego podobnego nie było.

– To w jaki sposób pan wygrał?

– Po pierwsze, osobiście odwiedziłem wielu wyborców, spotykałem się z nimi na podwórkach i w firmach. Później pomogli znajomi, roznosili moje wydrukowane na drukarce ulotki i wkładali je do skrzynek na listy, agitowali mieszkańców.

Dziennikarz był zachwycony taką patriarchalną czystością i prostotą kampanii wyborczej.

A później wszystko się zmieniło. Po okresie nowej rosyjskiej demokracji nastąpił czas jej manipulacyjnej degradacji. Dla oligarchów, którzy praktycznie kontrolowali władzę w państwie i regionach, demokracja stanowiła śmiertelne niebezpieczeństwo. Jakiekolwiek demokratyczne wybory byłyby końcem ich panowania, przeszkadzałyby przywłaszczać gospodarcze zasoby kraju. Dlatego też zmienili głosowanie narodu w farsę. Na przykład podczas wyborów prezydenckich w 1996 roku oligarchowie – za pomocą pieniędzy, technologii i przekupionych mediów – dosłownie za kołnierz wciągnęli do prezydenckiego pałacu na nową kadencję chorego, pijanego i nieodpowiedniego Jelcyna. Następnie już za czasów Putina nastąpił trzeci pośmiertny okres rosyjskiej demokracji, gdy wybory stały się inscenizowanymi zapasami z wybranymi zawczasu przez władzę partnerami treningowymi „od opozycji” i zwycięzcami wyznaczonymi na długo przed głosowaniem.

Obsługując interesy państwowej biurokracji i związanego z nią wielkiego kapitału, rosyjscy polityczni technolodzy zmienili wybory w manipulacyjną profanację. Wszystko to widziałem w działaniu: bezpośredni i pośredni podkup wyborców, czarny PR, spojlerzy i sobowtóry konkurentów, fałszywe gazety i ulotki wydawane w ich imieniu, prowokacyjne plotki, pięknie sformułowane obietnice, których nikt nie ma zamiaru wypełniać, ogłuszający i otępiający show, drogą reklamę kupioną za pieniądze czekających na zyski sponsorów, różne karuzele wyborcze, wrzutki itd., itp. Rosyjscy wyborcy byli początkowo oszołomieni tym bogactwem brudnych sztuczek, a później po prostu rozczarowali się demokracją i wyborami będącymi głośnym, ale całkowicie bezsensownym rytuałem, który jedni krętacze przeprowadzają w interesie innych krętaczy.

Szczególnie ważną rolę w dyskredytacji wyborów odegrał bardzo popularny wśród rosyjskich technologów politycznych czarny PR. Opowiem szczegółowo, jak to się odbywa.

W pierwszej kolejności pracują analitycy: dokładnie badają biografię i akta konkurenta. Na światło dzienne wyciągają wszystko, co tylko może zostać użyte przeciw niemu: choroby, nierosyjskie pochodzenie, problemy rodzinne, grzechy młodości, brudny biznes itd. Następnie, bazując na tym, formułuje się różne kłamliwe lub półprawdziwe hipotezy kompromitujące konkurenta w oczach rosyjskich wyborców. Na przykład: kandydat jest kawalerem, czyli homoseksualistą, kandydat ma nierosyjskie nazwisko, czyli jest ukrytym obywatelem innego państwa, kandydat nosi takie samo nazwisko jak niepopularny oligarcha, czyli jest z nim spokrewniony itp.

Hipotezy te są następnie testowane w badaniach grup fokusowych. Moderator prowadzący grupę przedstawia je jako czystą prawdę i uważnie śledzi, czy respondenci mu wierzą i jak reagują. W konsekwencji wybiera się hipotezy, które z jednej strony wywołują u ludzi najwięcej zaufania, a z drugiej – bardzo negatywny stosunek do przyszłej ofiary kampanii czarnego PR-u. Dla rozpowszechnienia tych hipotez zostaje stworzony medialny plan, który zazwyczaj zawiera: publikacje na zamówienie, ulotki, rozpowszechnienie plotek przez zakonspirowanych agitatorów w miejscach publicznych, prowokacje ze strony wynajętych oburzonych wyborców, modelowanie fałszywych socjologicznych sondaży z prowokacyjnymi pytaniami typu „czy wiedział pan, że ten kandydat miał powiązania z czeczeńskimi terrorystami?” itd.

Oczywiście w przypadku, gdy kandydat cieszy się poparciem władzy, każdy czarny PR przeciw niemu zostanie zatrzymany przez organy ścigania. Natomiast jeśli kandydat jest niezależny, przy poważnych finansowych inwestycjach zdyskredytować go jest bardzo łatwo.

Jakimiż to bzdurami musiałem się zajmować, pracując przy wyborach! Jeden z liderów pewnej prawicowej partii zamówił spalenie przez komunistów własnej kukły, aby zademonstrować wszystkim, jak bardzo nienawidzą go wrogowie i tym samym podkreślić swoje znaczenie. Znany ze swojego konserwatyzmu reżyser, przymierzając się do udziału w wyborach prezydenckich, zamówił program odrodzenia samoorganizacji ziemstwa przy pomocy sił miejscowej władzy i duchowieństwa, które powinny zarządzać ludnością wiejską, stosując chłostę i inne kary cielesne. Jedni kandydaci prosili, by za ich własne pieniądze przeprowadzić inscenizację walki prowadzonej przeciw nim przez pewne ciemne siły. Inni odwrotnie – zorganizować prowokację przeciw swoim konkurentom.

Niedługo później nastąpił etap administracyjnej profanacji wyborów. Administracja (już wcześniej niezwykle ważna) zaczęła całkowicie decydować o wynikach głosowań. Wszystkie te polityczne technologie zastąpiła prosta biurokratyczna decyzja, kto ma zostać deputowanym, a kto nim nie zostanie (w wielu miastach odwołano bezpośrednie wybory burmistrzów, z kolei wybory gubernatorów początkowo zostały skasowane, a później formalnie przywrócone, jednak by wziąć w nich udział, trzeba uzyskać pozwolenie władzy).

Obecnie czarny PR został zmonopolizowany przez władzę. Niewygodnych kandydatów (na przykład z partii Niemcowa Parnas lub Partii Postępu Nawalnego, której w ogóle odmówiono w rejestracji) najczęściej po prostu nie dopuszcza się do wyborów lub nawet wszczyna się przeciwko nim sprawy karne. Wyniki wyborczych zapasów z całkowitą gwarancją są rozstrzygnięte przez władzę jeszcze przed przeprowadzeniem zawodów. Z konieczności dopuszcza się ona poważnych fałszerstw. Dokładnie to stało się przyczyną rewolucji białych wstążek, czyli fali masowych protestów w Moskwie w latach 2011–2012, która jednak nie odniosła sukcesu.

Propaganda Putina

Wybory umarły, ale znaczenie czarnego PR-u i manipulacyjnych technologii tylko wzrosło. Stały się ważną częścią państwowej polityki Putina. Przetestowane podczas wyborów technologie zaczęto aktywnie wykorzystywać wobec wewnętrznych i zewnętrznych przeciwników reżimu, w celu ogłupiania społeczeństwa i stworzenia obrazu wroga. Towarzyszy im przemoc administracyjna, a ich zadaniem jest usprawiedliwienie jej w oczach opinii publicznej. Głównym narzędziem informacyjnych czarnych technologii stała się rosyjska telewizja. A obiektem oszczerstw i nagonki: Ukraina, Zachód oraz rosyjska opozycja.

Mało tego, putinowski czarny PR przeniesiono obecnie do zachodnich mediów i polityki. Rosyjska władza wydaje na to ogromne pieniądze, wynajmując drogie agencje PR, newsmakerów i polityków. Obywatelom sąsiednich państw próbuje się zaszczepić te same mity co Rosjanom. Mieszkańcy Donbasu już stali się ofiarami takiej polityki. To właśnie zmasowana rosyjska dezinformacja spowodowała tam starcia wewnętrzne i przygotowała grunt dla rosyjskiej interwencji.

Rosyjska telewizja państwowa poraża wprost niewyobrażalnym poziomem kłamstwa i brudu – pokazuje horrory o ukrzyżowanych przez ukraińskich faszystów rosyjskich dzieciach, o amerykańskich Murzynach zabijających Rosjan w Donbasie, o rosyjskich opozycjonistach sprzedających ojczyznę Departamentowi Stanu USA. Człowiek przebrany za transwestytę udaje kochanka Saakaszwilego, a wynajęta aktorka ofiarę banderowskiej przemocy itd., itp.

Widzowie! Jeśli oglądacie rosyjską telewizję, cokolwiek by tam pokazywano, nawet najbardziej neutralną informację – nie wierzcie swoim oczom. Każda wiadomość może się okazać od początku do końca sfałszowana. Wiem o tym nie ze słyszenia.

[...]

Książka "System Putina" Igor Eidmana od 24 sierpnia dostępna w najlepszych sieciach księgarskich i księgarniach stacjonarnych oraz internetowych, w tym na www.vivelo.pl, jak też w wersji e-book m.in. na woblink.pl, legimi.pl, publio.pl, ebookpoint.pl.

System Putina

i

Autor: Wydawnictwo Harde Link: Tu kupisz książkę "System Putina" Igora Eidmana
Sonda
Czy negocjacje z Putinem mogą przynieść jakieś skutki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki