Ryszard Ćwirlej, fot: Adam Ciereszko

i

Autor: Materiały prasowe Ryszard Ćwirlej, fot: Adam Ciereszko

"Nie ma uzasadnienia dla agresji": Ryszard Ćwirlej mówi czym jest prawdziwe zło.

2022-03-09 15:55

– Kryminały wskazują na problemy, które rodzą się i czają obok nas. Ich rolą jest uczulać ludzi na to, że nie żyjemy w całkiem bezpiecznym świecie – ostrzega Ryszard Ćwirlej, autor opowiadania "Nim wstanie dzień" z antologii "Zimno, zimniej, zbrodnia", od Wydawnictwa Harde, która właśnie miała swoją premierę. Czego zatem powinniśmy się bać, gdzie czai się to najgorsze zło?

W opowiadaniu "Nim wstanie dzień" z antologii "Zimno, zimniej, zbrodnia", czytelnicy znajdą jakieś odwołania do Pana książek?

Ryszard Ćwirlej: Długi czas tworzyłem serię, którą czytelnicy sami nazwali: Milicjanci z Poznania. To moja seria sztandarowa, opowiada o czasach PRL-owskich, a dokładnie o dekadzie schyłkowej PRL-u, w której akcja tych książek się rozgrywa. W Poznaniu i okolicach – w Wielkopolsce. Wielu moich czytelników lubi ten właśnie cykl – milicyjny i do niego postanowiłem nawiązać w opowiadaniu, które znalazło się w antologii. Wymyśliłem, że w "Nim wstanie dzień" pokażę jednego z moich bohaterów, kluczową postać, jedną z najważniejszych, Teofila Olkiewicza u samych początków jego kariery śledczej, a więc w latach 60. Dopiero rozpoczyna swoją pracę milicyjną, jest początkującym milicjantem, który rozwiązuje nieprawdopodobnie skomplikowaną sprawę kradzieży.

Teofil Olkiewicz odnosi sukces, korci Pana czasem, żeby jego bohater popełnił zbrodnię doskonałą, nie do wykrycia? Czy w ogóle taka istnieje?

Nawet jeśli, w pisaniu kryminałów nie o to chodzi, żeby zbrodnia była doskonała, ale żeby została perfekcyjnie skonstruowana i udało się złapać przestępcę. Chyba na tym polega cała zabawa z kryminałem, by puścić oko do czytelnika, dać mu szansę na rozejrzenie się w tej całej skomplikowanej historii i zorientowanie, co się wydarzyło, dlaczego i w jaki sposób. Myślę, że zbrodnie doskonałe nie byłyby ciekawe. Trudno byłoby je wytłumaczyć czytelnikom, ale też pisarz mógłby sobie z taką zbrodnią zwyczajnie nie poradzić.

Czy sprawiedliwość, to zawsze ta jedyna słuszna droga?

Generalnie takie powinno być założenie kryminału, po to je piszemy. Kryminały są opowieściami, które można by nazwać moralitetami. O zbrodni i karze, o winie i wymierzaniu sprawiedliwości. Dobrze by było, gdyby na koniec ta sprawiedliwość została rzeczywiście wymierzona. Chociaż nie zawsze tak się dzieje w książkach i nie zawsze tak się dzieje w życiu. W związku z tym książki wzorujące się na rzeczywistości, z którą mamy do czynienia, nie zawsze muszą prowadzić do prostego ukarania sprawcy. Takiego, jakiego życzylibyśmy sobie w państwie praworządnym.

Dlatego też tworzymy skomplikowane postaci śledczych, żeby oni, jak ten filmowy Brudny Harry, mogli niekiedy wymierzać sprawiedliwość sami. Czytelnicy lubią tego rodzaju rozwiązania. Sam też niekiedy skłaniam się ku temu, żeby sprawiedliwość w mojej powieści została wymierzona niedokładnie tak, jakby tego chciało obowiązujące w naszym kraju prawo – czy to w czasach współczesnych, czy też w czasach PRL­owskich.

Jaka jest według Pana najohydniejsze zbrodnia?

Wszystkie zbrodnie są ohydne. Wszystko, co wiąże się z zadawaniem ludziom krzywdy. Tym jest właśnie zbrodnia – czymś ohydnym i godnym potępienia. Kryminały pokazują, wskazują na pewne problemy, które rodzą się i czają obok nas. Ich rolą jest uczulać ludzi na to, że nie żyjemy w całkiem bezpiecznym świecie. Nie żyjemy w bezpiecznej szklanej bańce, ale wśród ludzi, którzy niekiedy są zdolni do zbrodni. Nie powiem, która jest najohydniejsza i najpaskudniejsza, bo sam tego nie wiem. Wszystko to, co powoduje ból, łzy i krzywdę innych ludzi jest po prostu ohydne i nie powinno mieć miejsca.

Kto stoi za antologią: "Zimno, zimniej, zbrodnia"? Mistrzowie kryminału w ośmiu mrożących krew w żyłach historiach.

Czym ofiara musi zasłużyć na swój los?

Niczym ofiara sobie nie musi zasłużyć. Kobiety podobno prowokują przestępców, bo noszą krótkie spódniczki. Słyszymy czasem takie uzasadnienia. To jest paskudne, nie tłumaczymy zbrodni, zbrodnia nie ma uzasadnienia. Ona bierze się ze złego wychowania, z chorych umysłów, z chorobliwej obsesji… Nie jestem psychologiem, nie wkraczam aż tak mocno w rzeczywistość przestępcy, by dotrzeć do jego psychiki, ale myślę, że nie ma takiej zbrodni, którą można by było w jakiś sposób uzasadnić. Tak samo, jak nie ma uzasadnienia dla agresji. Zwykłej ludzkiej agresji, ale też tej zorganizowanej i potężnej, z jaką mamy na przykład do czynienia dziś, gdy obserwujemy agresję Rosji wobec Ukrainy.

Jest taki rysunek autorstwa Andrzejrysuje. Dwóch rosyjskich wojskowych komentuje widok na radarze: "Nadlatują z Zachodu. Są ich tysiące, nie mamy szans! Tak, to koniec". Na dole rysunku, spoglądając w niebo, rozmawia ze sobą dwóch żołnierzy: – Wania, co to?, pada pytanie. – Wyrazy oburzenia – odpowiada kompan. Tyle możemy, napisać tweet – jak reagować na tę agresję?

Powinniśmy głośno o tym mówić. Powinniśmy się temu jak najbardziej sprzeciwiać. Każdy w swojej mikroskali, bo nie jesteśmy politykami, nie mamy narzędzi i możliwości działać z ich mocą. Możemy dawać wyraz temu, co myślimy poprzez swoje media społecznościowe, uczestnictwo w demonstracjach, manifestacjach, które sprzeciwiają się tej agresji. Dlaczego warto to robić? Uczy nas tego historia, uczy Monachium[1].

Przyzwolenie dla zła sprawia, że ono się coraz bardziej rozzuchwala. Oddanie kawałka Czechosłowacji Niemcom spowodowało, że apetyt Hitlera rósł coraz bardziej. Oddanie czy wyrażenie zgody na to, by Putin mógł anektować część Ukrainy, to przyzwolenie na to, by za chwilę upomniał się na przykład o przesmyk suwalski. To ten pas ziemi na Suwalszczyźnie, który mógłby w naturalny sposób połączyć skrawek Rosji z Białorusią. W Polsce jesteśmy w trudnym położeniu, w osi walki, na celowniku Putina. Myślę, że jeśli nie sprzeciwimy się wszyscy, jako naród, ale też Europejczycy, jeśli Putin nie poczuje wyraźnego sprzeciwu wobec swoich zapędów, będzie coraz bardziej rozzuchwalony. To jest prawdziwe zło. Kryminały zło opisujące, to tylko dobra rozrywka.

[1] Układ monachijski – porozumienie zawarte na konferencji w Monachium w dniach 29–30 września 1938 dotyczące przyłączenia części terytoriów Czechosłowacji do Rzeszy Niemieckiej. Został zawarty pomiędzy Niemcami, Włochami, Wielką Brytanią i Francją, przy nieobecności Czechosłowacji, pomimo że jej terytorium państwowe i suwerenność nad nim były przedmiotem konferencji.

Książka "Zimno, zimniej, zbrodnia" dostępna jest w najlepszych sieciach księgarskich i księgarniach stacjonarnych oraz internetowych, w tym na www.wiemiwybieram.pl, jak też w wersji e-book m.in. na woblink.pl, legimi.pl, publio.pl, ebookpoint.pl. Wydawnictwo Harde zaprasza na stronę www.harde.se.pl oraz na Facebook.com i Instagram - @hardewydawnictwo.

Sonda
Czy lubisz czytać książki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki