Święta oraz okres noworoczny w czasach PRL należały do specyficznego czasu. Ówczesna władza robiła wszystko, by Polacy przestali chodzić do Kościoła i planowała w okresie Bożego Narodzenia emisję amerykańskich filmów, w często westernów. Zupełnie inaczej podchodziła jednak do sylwestra i Nowego Roku i szczególnie zależało jej na tym, by widzowie wspólnie z telewizją świętowali Nowy Rok - opowiada Sławomir Koper, autor książki "PRL po godzinach". Nie brakowało jednak wpadek, a jedną z nich przybliżyła Katarzyna Łuczyńska, autorka powieści obyczajowej "Grzeszna i święta". - Krystyna Loska miała wspólny dyżur z Józefem Kopaczem w Katowicach. Kadrowano ich razem od pasa w górę, i Kopacz do marynarki założył dżinsy, a Loska do wieczorowej sukni kapcie z różowym puszkiem. Zapewne nikt by się o tym nie dowiedział, gdyby nie kamerzysta, który w pewnym momencie przysnął z powodu wypitego szampana. Wtedy kamera przechyliła się i pokazała prowadzących w pełnej krasie - opowiada Katarzyna Łuczyńska. Do telewizji zaczęły napływać wówczas listy z całej Polski, w których widzowie domagali się, by stacja zakupiła prowadzącym odpowiednie części garderoby. Więcej o świętowaniu Nowego Roku w epoce PRL w najnowszym odcinku vloga "Historia z Koprem".

i

i